Mariusz Przybylski Jesień/Zima 2018/19

Pokaz najnowszej kolekcji Mariusza Przybylskiego zatytułowanej „Dark Wonderland” na jesień i zimę 2018/19, odbył się we wnętrzach starej Praskiej Drukarni. To ostatnio hit wśród lokalizacji na modowe eventy. Dlaczego? Sam w sumie nie wiem, ale tak tutaj rozumiem wybór tej przestrzeni. Surowość starych budynków wraz ze scenerią pokazu, którą były budowlane rusztowania przykryte niedbale folią malarską tylko dodawał aury dramatyczności.

Pokaz, który wszak zaczął się ponad godzinę po czasie, otworzył set męskich garniturów w rytm piosenki „Walkman” od Sebastiana. Szczerze? Mocne otwarcie z bardzo ciekawymi fasonami. Mi najbardziej przypadł do gustu czerwony, wojskowy garnitur z lampasami. Odważny, ale jednakowo klasyczny i prosty w formie. Nieprzesadzony. Połączenie pokazu kolekcji damskiej z męską to zauważalny trend na zagranicznych wybiegach. U nas dopiero raczkuje i powoli wchodzi do pierwszej ligi pokazowej.

Gdy zobaczyłem czarną sukienkę z bufiastymi ramionami, nie mogłem nie odnieść wrażenia, że pochodzi z wybiegu dla Saint Laurent i wkradła się przez przypadek. Jednak nie pozostawię bez komentarza sukienek w kolorze tego roku – ultra violet. Zobaczyliśmy je tutaj w połączeniu z odcieniem karmazynu. Nie zabrakło koronek i długich jedwabnych sukni wieczorowych. Bardzo podobały mi się hafty koronkowe na męskim garniturze. Dla mnie idealne na jesień. Kolekcja bardzo użyteczna, gotowa do noszenia. Bardzo uniwersalna.

Po samym pokazie, który został nagrodzony gromkimi brawami nie mogłem nie zapytać gości jaka była ich opinia o kolekcji. Dawno niewidziana Katarzyna Figura pojawiła się ze swoją świetną znajomą, przyjaciółką – Jagą Hupało. Jedną i drugą bardzo cenię, więc nie mogłem sobie odmówić zapytania ich o wrażenia.

„Myślę, że nowa kolekcja Mariusza miała bardzo filmowy charakter. Strasznie mocno skojarzyło mi się to z filmem Blade Runner, który łączy historię i nieprzewidywalność, mroczność, a jednocześnie dostrzegam w tym elementy futurystki.” – Katarzyna Figura

Jagę Hupało, która jest jedną z najlepszych fryzjerek w kraju opowiedziała trochę o połączeniu sylwetek z fryzurami:

„Podobało mi się to, że każda sylwetka miała spersonalizowaną fryzurę. Nie miały klucza i nie były spod jednej ręki. Jak uniform. Pokazano tutaj osobowość modeli. Mroczność, która była obecna na pokazie była subtelnie przełamywana blaskiem czy też mocnym akcentem jak chociażby czerwień. Nieprzewidywalność.” – Jaga Hupało

Zastanawia mnie jednak czy polscy mężczyźni są gotowi nosić takie odważne rzeczy? Nie bez kozery o zdanie na ten temat zapytałem Larę Gessler:

„Mariusz potrafi wydobyć z kobiety to co najlepsze, ale teraz to jestem zafascynowana, że ktoś pokazał jaja w męskiej modzie. Pewnie mężczyzn którzy to założą będzie garstka, ale to pozwala dostrzec Mariusza na międzynarodowym rynku. Uważam, że większość polskich facetów nie umie się ubrać. Bólem jest to, że boją się koloru i mam wrażenie, że polski mężczyzna jest sfokusowany na użytkowość danej rzeczy. Jednak fajnie gdy łączy się użytkowość z dobrą estetyką. Mariuszowi to wyszło cudownie.” – Lara Gessler

Zgadzacie się? Według mnie jest to trafna opinia. Chciałbym, żeby w Polsce temat polskiej mody nie był spychany na boczny tor, a jednak potrafiono o tym dyskutować wymieniając wzajemnie opinie. Cieszę się, że Mariusz Przybylski wsadził tą kolekcją kij w mrowisko.