Kamila Kaczmarek

Wpuszczając kamery do prywatnego życia, nie miałaś żadnych obaw?

​Pochodzę z małego miasteczka. Z Kłodawy. Wcześniej nie miałam żadnej styczności z telewizją od kuchni. Bardzo się denerwowałam tym, czy dam sobie radę przed kamerą. Pierwszy odcinek był straszny, ale potem łatwo poszło mimo, że odbiór był różny. Wiadomo, jestem osobą kontrowersyjną. Mam ciężki charakter, jednak uznałam, że warto spróbować. Oczywiście, że są jakieś granice, ale wiesz, że to wszystko, to otoczka telewizyjna. Ja przy tym programie świetnie się bawiłam. Była to dla mnie super przygoda. Poznałam też moich obecnych przyjaciół – Gabriela i Rafała. Uwielbiam ich!

Biorąc udział w „Królowych Życia” zastanawiałaś się nad tym, czy przyniosło Ci to coś pozytywnego/negatywnego?

​Na początku spadła na mnie duża fala hejtu. Najbardziej przeżywali to moi rodzice. Nie radzili sobie z tymi wszystkimi przykrymi komentarzami. Najbardziej ich bolało, kiedy ludzie krytykowali mój wygląd. Moja mama czytała komentarze o moich ustach itd. Przecież to ja mam czuć się szczęśliwa. Po pierwszym odcinku wszystko się obróciło o 180 stopni. Jeśli chodzi o opinie to, szczerze Ci powiem, że ich nie czytałam i nadal ich nie czytam.

Co prawda czasem znajomi podsyłają mi jakieś cytaty, ale mam do tego dystans. Śmieję się z nich. Zdarzyło mi się tylko jeden raz żebym odpowiedziała na czyjś przykry komentarz. Wtedy „podziękowałam” za to. Bo nikt nie napisał, że jestem głupia, nijaka czy tępa. Zawsze czepiali się wyglądu. Ale za to im bardzo wszystkim z całego serca dziękuję. Bo ja podobać się wszystkim nie muszę, ale dobrze, że jestem sobą i mam ciekawą osobowość.

Dlaczego uważasz się za osobę kontrowersyjną?

​Myślę, że mój wygląd ma tu dużo na znaczeniu. Nie każdemu podoba się to jak wyglądam i nie wszyscy lubią taki „podkręcony” typ urody. Zawsze mówię to co myślę, a ludzie często mogą mieć z tym problem.

Ciągnie Cię do show biznesu? Nie myślałaś, żeby przenieść się do Warszawy?

​Powiem Ci, że ten świat wciąga. Co prawda do Poznania przyjechałam „tylko” na studia, jak miałam 19 lat. Skończyłam dwa kierunki – obsługę ruchu turystycznego i historię kultury i sztuk,i co do mnie bardzo „pasuje”, prawda?! Widzę swoje życie tutaj, w Poznaniu. Dostaję zaproszenia na różne imprezy i akcje charytatywne, ale nie jest tak, że latam jak niektóre celebrytki od ścianki do ścianki na trzy imprezy jednego wieczoru.

Wybieram to, co mnie interesuje. A ważna jest też rodzina. Mam 8-letniego syna i on jest dla mnie najważniejszy. Myślałam o przeprowadzce do Warszawy, ale właśnie z uwagi na niego nie chcę póki co tego robić. A ścianki i imprezy zawsze poczekają.

Powiedz trochę o tych akcjach charytatywnych. Często bierzesz udział w takich wydarzeniach?

​Lubię pomagać. Mam to zaszczepione w sobie po rodzicach. Mają schronisko dla psów, które prowadzą od 20 lat. Nauczyli mnie tej opieki. Jeżeli mogę pomóc komuś to zawsze to zrobię.

Nie boisz się, że ludzie to wykorzystają?

​Zapytałeś mnie, czy w moim życiu wszystko po programie się zmieniło. Zmieniło, tak jak mówiłam, ale też na gorsze. Nie ma co ukrywać. Rozstałam się z partnerem. Wiele osób które uważałam za przyjaciół, niestety okazało się fałszywymi ludźmi, którzy chcieli tylko coś ugrać dla siebie i na moich „plecach” się wybić.

Rozstałaś się z Maciejem?

​Tak. Wszyscy myślą, że to przez program, ale prawda jest inna. Jaka? Zostawmy to już między mną, a nim.

W programie pokazałaś się jako spełniona kobieta, która kocha modę i żyje na własnych zasadach…

​Moda to zabawa! Uwielbiam pomagać koleżankom w doborze stylizacji. Często mnie proszą o radę. Robię to z czystą przyjemnością, a wizyta w butiku zawsze kończy się paroma torbami nowych torebek i szpilek.

A nie jest tak, że fajnymi ubraniami, drogimi stylizacjami bronisz się przed opinią innych, próbując się „wbić” w pospolity schemat?

​W życiu! Nawet tak nie mów! Kocham modę. Nie muszę słuchać innych co myślą na mój temat, bo to nie oni przeżyją za mnie moje życie! W żaden sposób nie bronię się przed innymi. Nie chcę też swoim ubraniem celowo zwracać uwagi innych osób. Zakładam to co lubię, w czym dobrze się czuję oraz to, na co mnie w danym momencie stać.

Cena nie gra roli?

​To zależy od zasobności portfela każdego z nas. Bardziej bym powiedziała, że to kwestia gustu. Znam osoby, które potrafią się ubrać za niewiele, a wyglądają pięknie. Są też takie przypadki, że zakładają drogie futro, a wyglądają tandetnie. Tego „czegoś”, co ci to daje, nie da się kupić za żadne pieniądze.

Masz inne pasje niż moda?

​Tak. Jeżdżę często na motorach. Bardzo to lubię. Od dziecka uprawiam windsurfing. Bez sportu nie żyję!

Planujesz jeszcze udział w jakimś telewizyjnym show? A może wrócisz do kolejnego sezonu „Królowych Życia”?

​Miałam wziąć udział w tym sezonie, co teraz jest, ale inny projekt zajął mi więcej czasu. Byłam uczestniczką nowej edycji „Dam i wieśniaczek”. Zamieniłam się z dziewczyną z Ukrainy. Super siedem dni. To było coś wspaniałego. Trafiłam na super rodzinę. Nie bałam się zadań i radziłam sobie z nimi świetnie. I to była dla mnie super odskocznia. Właśnie w tamtym okresie rozstałam się z Maciejem. Pomogło mi to trochę. Mogłam o wszystkim zapomnieć.

A jak zareagowała druga dziewczyna z programu?

​Z Olgą nie mogłam w ogóle rozmawiać. Nie widziałyśmy się przed rozpoczęciem programu. Dopiero ostatniego dnia na kolacji. Wspaniała dziewczyna. Było tyle emocji. Obie płakaliśmy. Do dzisiaj mamy ze sobą kontakt. Pamiętamy o sobie.

Jakie dzisiaj masz marzenie?

​Teraz, gdy jestem na takim rozstaju dróg, marzy mi się, żeby wszystko się wyprostowało. Nigdy nic nie wiadomo, ale chciałabym wrócić do następnego sezonu „Królowych”. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Prywatnie, rozstając się z Maciejem, też moje życie trochę się przewróciło do góry nogami. Próbuję teraz swoich sił w nowej branży. Na pewno będzie o mnie jeszcze głośno!