fot. materiały prasowe

Brutalizm w wersji deluxe: Drugie życie legendarnego hotelu w Pradze

W czasach, gdy architektoniczna przeszłość często staje się ofiarą deweloperskiej amnezji, historia hotelu Fairmont Golden Prague to opowieść o rzadkiej w Europie środkowej rewitalizacji z poszanowaniem brutalistycznego dziedzictwa. Wzniesiony w 1974 roku jako InterContinental Praha, budynek projektu Karela Filsaka stał się jednym z najważniejszych powojennych punktów orientacyjnych w Pradze. Dziś, po wieloletnim remoncie, znów odzyskuje znaczenie, nie jako kolejny luksusowy hotel, ale jako architektoniczna wypowiedź.

Brutalizm czeski, nie brutalizm zachodni

Choć używamy tu pojęcia “brutalizm”, warto podkreślić: czeska odmiana tego nurtu była mniej monumentalna, bardziej zakorzeniona w kontekście miejskim i często subtelnie zniuansowana materiałowo. Filsak zaprojektował hotel jako dialog z Wełtawą i pobliskim starym miastem, choć współczesna krytyka nieraz sprowadzała go do “betonowego kolosa”. Z dzisiejszej perspektywy to jednak znakomity przykład funkcjonalizmu drugiej połowy XX wieku, w którym forma pozostaje podporządkowana użytkowi, a nie stylistycznej efekciarskości.

Konserwacja jako forma oporu

Modernizacja pod kierownictwem studia TaK Architects nie polegała na “upiększaniu” ani stylizacji na nowoczesność. Przeciwnie – postawiono na maksymalne zachowanie oryginalnych elementów, z dziełami czeskich artystów takich jak René Roubíček, Miroslav Hejný, czy Zbyněk Sekal. Ich obecność nadaje przestrzeniom charakteru bardziej muzealnego niż hotelowego. To gest przeciwko globalizacji estetyki wnętrz, gdzie marmur z Dubaju spotyka welwet z Miami.

Luksus redefiniowany

Zamiast przeskalowanych atriów czy złotych poręczy, Fairmont Golden Prague proponuje luksus w duchu czeskiego modernizmu: drewno jesionowe, dmuchane szkło, faktura surowego betonu, delikatne światło rozproszone na ceramicznych mozaikach. Styl nie wynika z katalogu, ale z lokalnego rzemiosła i powątpiewania wobec komercyjnej przesady.

Na fasadzie od strony Wełtawy pojawiła się rzeźba świetlna “Heaven” autorstwa Jana Kukli – największa tego typu instalacja w Czechach. Symbolicznie zamyka ona proces przekształcania budynku z reliktu PRL-owskiej przeszłości w współczesny manifest architektonicznego konserwatyzmu. Bo Fairmont to nie tylko luksusowy hotel w Pradze. To instytucja, która nie wypiera się swojego rodowodu, ale świadomie wpisuje go w nowy kontekst miejskiej tożsamości.

Kontekst ponad komercję

W świecie, w którym coraz trudniej odróżnić hotel w Dubaju od tego w Paryżu, Fairmont Golden Prague świadczy o sile lokalnego idiomu architektonicznego. Nie podkłada się pod gust przeciętnego turysty, nie udaje “starej Pragi” z pocztówki. Zamiast tego proponuje autentyczność materiału, historię formy i powrót do idei, że architektura to nie tylko dekoracja, ale i manifest poglądu na świat.

Warto się tam zatrzymać, by przypomnieć sobie, że luksus może znaczyć coś więcej niż 5-gwiazdkowy serwis. Może być hołdem dla przeszłości i jednocześnie manifestem współczesnej świadomości.