W procesie twórczym jednym z najważniejszych etapów jest odpowiedni dobór materiału i technologii. Stając przed dylematem, czy potrzebny surowiec powinniśmy wydobyć, wytworzyć, czy też wykorzystać to co mamy dostępne, decyzja pozornie wydaje się oczywista. Ale oczywistą nie jest. Anna Orska, znana z zamiłowania do eksperymentów i sięgania po niestandardowe w jubilerstwie komponenty, postanowiła zająć stanowisko w dyskusji toczącej się wokół jednego z najważniejszych problemów naszych czasów – nadprodukcji plastiku.
Tworzywa sztuczne z impetem wkroczyły w naszą rzeczywistość zaledwie wiek temu i do dziś prawie całkowicie ją zdominowały. Gotowy surowiec, którego dostępność jest niemal nieograniczona, obok palety zalet posiada także liczne wady sprawiające, że funkcjonowanie tego materiału w naszym życiu trzeba zredefiniować. Niedrogi proces wytwórczy plastiku jest jednocześnie jego największą zaletą i wadą – niskie koszty produkcji to wysoki koszt dla środowiska. I choć świat coraz głośniej mówi o tym problemie i coraz odważniej szuka sposobu na jego rozwiązanie, wciąż nie znaleźliśmy uniwersalnej metody, która uwolniłaby nas od nadmiaru tworzyw sztucznych.
Plastik jest długotrwałym materiałem, który zdecydowanie zbyt często wykorzystywany jest jednorazowo. Po krótkim życiu staje się bezwartościowym i szkodliwym przedmiotem, który wciąż ma przed sobą wiele lat bezczynnego żywota: w ziemi, w wodzie lub na wysypisku. Ania Orska postanowiła poszukać sposobu, by dać drugą szansę materiałom przeznaczonym do utylizacji, które nie miały przed sobą innej przyszłości. Projektantka opracowała koncepcję reinkarnacji przedmiotu bezużytecznego, wywołaną niepokojem o to, co pozostawimy po sobie. Pomysł narodził się w oparciu o przekonanie, że wytwarzanie można zastąpić przetwórstwem. By stworzyć własny materiał potrzebna jest wiedza, cierpliwość i odpowiednia technologia. Pomaga też odrobina szczęścia, by na swojej drodze spotkać ludzi, którzy pomogą spełnić nawet najbardziej śmiałe wizje.
Projektantka sięgnęła po poprzemysłowy plastik i wraz z Weroniką Banaś – specjalistką od niestandardowych innowacyjnych materiałów, oraz zespołem Boomplastic poddała go eksperymentalnej obróbce. Artystyczna, jubilerska interpretacja plastiku utworzyła kolekcję New Stone, której sercem jest syntetyczny kamień. Czarne bryły o tęczowym połysku i fakturze przywodzącej na myśl krystalizację naturalnych minerałów, wyróżnia nie tylko atrakcyjny wygląd. Wykonane przez Weronikę Banaś z recyklingowanego plastiku z dodatkiem opiłków mosiądzu z pracowni ORSKA, są wytrzymałe i lekkie, dzięki czemu nie obciążają dodatkowo biżuterii.
Nowy syntetyczny kamień został opatrzony pieczęcią, informującą o jego pochodzeniu – „made by Homo Sapiens” – i przypominającą, że nasze dzieła to też nasza odpowiedzialność. Planeta nie poradzi sobie sama ze wszystkim, co po nas zostanie, a szczególną trudność będzie miała z wytworami, które od niej nie pochodzą. Klejnot ORSKA jest dowodem na to, że przedmiot pożądania można stworzyć nawet ze wszechobecnego współczesnego nemezis.
Po jaskiniowcach zostały malowidła, po starożytnych Egipcjanach piramidy, po Rzymianach mury i akwedukty. Nie pozwólmy na to by po nas pozostały reklamówki i słomki. Niech współcześnie tworzone skamieliny przybiorą piękniejszą, bardziej wartościową formę, abyśmy nie musieli się wstydzić przed antropologami przyszłości.