Chanel No. 5 to perfumy, które zdefiniowały epokę, a ich najnowszą ambasadorką została Margot Robbie – aktorka, którą kojarzymy z takich produkcji jak „Barbie” czy „Pewnego razu w Hollywood”. Robbie, znana ze swojego klasycznego stylu i elegancji, doskonale wpisuje się w estetykę marki. Wybór ten wydaje się nieprzypadkowy – Chanel nie szuka celebrytów, którzy są „na topie”, ale postaci, które mają coś więcej do zaoferowania – klasę, charakter i ponadczasowy urok.
Stworzone w 1921 roku przez perfumiarza Ernesta Beaux na życzenie samej Gabrielle „Coco” Chanel, Chanel No. 5 stały się pionierskim zapachem, który zmienił świat perfum na zawsze. Coco chciała stworzyć coś rewolucyjnego – zapach, który nie będzie odzwierciedlał tylko kwiatów, ale kobiety jako całości, z jej wielowymiarową naturą. W rezultacie powstał zapach abstrakcyjny, złożony, nieoczywisty, idealnie oddający ówczesne idee modernizmu.
Nazwa „No. 5” również ma swoje znaczenie. Chanel, wierząc w symbolikę liczb, wybrała piątą próbkę zapachu zaproponowaną przez Beaux. Ten numer miał być dla niej szczęśliwy – i chyba tak rzeczywiście było, bo Chanel No. 5 nie tylko przetrwały próbę czasu, ale stały się jednym z najbardziej rozpoznawalnych zapachów na świecie.
Chanel No. 5 to mieszanka nut kwiatowych, które od początku miały wyrażać kobiecość w jej najbardziej tajemniczym i eleganckim wydaniu. W nutach głowy znajdziemy aldehydy – syntetyczne molekuły, które nadały zapachowi nieznaną dotąd świeżość i unikalny charakter. Do tego połączono cytrusy, takie jak neroli i bergamotka.
Serce perfum składa się z luksusowych kwiatów – róży majowej, ylang-ylang i jaśminu, które dodają zapachowi głębi i zmysłowości. Baza, na której perfumy rozwijają się najdłużej, to delikatna, ale wyrafinowana mieszanka wanilii, drzewa sandałowego i wetiweru.
Chanel No. 5 to nie tylko zapach, to również sztuka komunikacji wizualnej. Kampanie reklamowe związane z tym zapachem są absolutnie legendarne. Jedną z najsłynniejszych była ta z udziałem Marilyn Monroe, która, zapytana o to, co nosi do łóżka, odpowiedziała: „Chanel No. 5”. Tą jedną frazą Monroe nie tylko uwieczniła swoje uwielbienie dla perfum, ale także nadała im status ostatecznego symbolu kobiecości.
W późniejszych dekadach twarzami zapachu byli m.in. Catherine Deneuve, Nicole Kidman, a także Brad Pitt – co było nieoczekiwanym, ale odważnym ruchem ze strony marki, pokazującym, że Chanel No. 5 nie zna granic płci czy wieku.
Teraz do tej prestiżowej grupy dołącza Margot Robbie, symbol nowoczesnej elegancji. Chanel zdaje się stawiać na aktorki, które mają nie tylko urodę, ale też talent i charakter. Robbie, z jej australijskim luzem i hollywoodzkim sznytem, wnosi nową energię do tej klasycznej historii. Wydaje się idealną kontynuatorką idei Coco – kobiety, która łamała schematy i redefiniowała, czym jest piękno.
Margot Robbie jako twarz Chanel No. 5 to kolejny dowód na to, że ten zapach, mimo upływu lat, wciąż żyje, oddycha i przyciąga. To perfumy, które zawsze będą związane z ideą luksusu, elegancji i ponadczasowego stylu – idealnie wpisujące się w dzisiejsze czasy, gdzie historia i nowoczesność idą ramię w ramię.