fot. dzięki uprzejmości Ralph Lauren

Ralph Lauren Jesień-Zima 2025/2026: Nowi romantycy w skórzanym gorsecie

Jeśli myślisz, że wiesz, czego się spodziewać po Ralphie Laurenie – pomyśl jeszcze raz. Jesienna kolekcja na 2025 rok, zatytułowana “The Modern Romantics”, to coś więcej niż zestaw ubrań. To opowieść o przemianach, kobiecości i sile, której nie trzeba demonstrować krzykiem. To Lauren – tak, ten od białych koszul i klubu polo – ale w wersji z pazurem, gorsetem i odrobiną punkowego niepokoju. I choć nie zrywa z przeszłością, to zaskakująco pewnie stawia stopę w przyszłości. W butach na masywnej podeszwie, dodajmy.

Powrót do korzeni… żeby je rozedrzeć

Ralph Lauren od zawsze opowiadał historię Ameryki – tej idealistycznej, aspiracyjnej, filmowej. Od chwili, gdy w 1967 roku wprowadził na rynek kolekcję męskich krawatów pod marką Polo, budował świat oparty na micie amerykańskiego snu: rancza w Montanie, jachtu w Newport i wieczoru w Metropolitan Opera. W latach 80. wykreował ikonę stylu WASP, tworząc kolekcje dla ludzi, którzy chcieli wyglądać jak z Hamptons, nawet jeśli mieszkali w Detroit.

Ale czasy się zmieniają. I Ralph zmienia się z nimi – choć nigdy kosztem swojej estetyki. Kolekcja na sezon Jesień-Zima 2025/2026 to Lauren, który spogląda w lustro i mówi: „Czas na coś więcej niż nostalgia”.

The Modern Romantics – nowy manifest kobiecości

W centrum kolekcji stoi nowoczesna kobieta – nie ta z lukrowanej reklamy, ale taka, która wie, czego chce, i nie boi się zderzyć romantyzmu z mocą. W kolekcji dominują tkaniny o zmysłowej fakturze – skóra, jedwab, zamsz – które układają się w sylwetki balansujące między subtelnością a dominacją.

Szerokie ramiona marynarek, gorsety przypominające o sile konstrukcji, spódnice ołówkowe w odcieniach koniaku i burgundu – to wszystko przypomina o dawnych formach kobiecego stroju, ale w nowym, świadomym ujęciu. U Ralph Lauren kobieta nie jest obiektem – jest autorką. I reżyserką całej sceny.

Skórzany gorset i koronkowy sen – jak Lauren pisze nowe zasady

Szczególnie intrygujące są zestawienia materiałów – płaszcz z mieszanki skóry i zamszu, zdobiony vintage’owymi klamrami; czarna, dopasowana sukienka z gorsetową górą zestawiona z męską, luźną kurtką lotniczą. To nie tylko gra kontrastów – to celowa dekonstrukcja ideałów kobiecości i męskości.

Potem przychodzi romantyzm: biała, falbaniasta bluzka, hafty inspirowane botaniką, tiulowe suknie, które wyglądają jak żywcem wyjęte z barokowej opery, ale przefiltrowane przez minimalizm z nowojorskiego Soho. To wszystko ma sens, bo Ralph Lauren od lat gra tą samą nutą: przeszłość + nowoczesność = styl wieczny.

Wieczór w stylu starego Nowego Jorku (ale bez patosu)

W części wieczorowej Lauren sięga po klasykę w sposób przewrotny. Cekinowy sweter przypominający o złotej erze lat 80. nie błyszczy tandetnie, lecz przykuwa uwagę detalem. Jedna z najpiękniejszych sylwetek to sukienka typu halter z jedwabiu, na której aplikacje kwiatowe wyglądają jak rozmyte akwarele – jakby przypomnienie, że kobieta Ralpha Laurena zawsze idzie pod prąd, ale z wdziękiem.

Kiedy dodatki opowiadają własną historię

Ralph Lauren nie byłby sobą bez torebek i butów, które nosi się jak biżuterię. W kolekcji pojawia się The Ralph Satchel – inspirowana sportowymi autami Laurena, z ręcznie barwionej skóry. W butach królują kozaki Barnet i nowy model botków Quinn – bardziej „biker girl” niż „prep girl”. Znów: kontrasty. Znów: wolność wyboru.

Dlaczego światło dzienne zmienia wszystko?

Zaskoczeniem dla wielu była forma prezentacji kolekcji. Nie było to wyreżyserowany spektakl w stylu ostatnich pokazów Laurena, lecz scena w świetle dziennym, bez teatralnej oprawy. Ubrania zostały pokazane w naturalnym otoczeniu o 11:00 rano – jakby Ralph chciał powiedzieć: „Zobacz to tak, jak jest. Bez filtra, bez udawania.” W świecie przeładowanym sztucznością i AI, taka decyzja jest bardziej radykalna niż niejeden futurystyczny wybieg.

Kolekcja Ralph Lauren Jesień-Zima 2025/2026 to nie tylko kolejna kolekcja – to jeden z najciekawszych momentów w karierze Ralpha Laurena od lat. Pokazuje, że marka, która stworzyła amerykańską ikonografię stylu, potrafi ją dziś rozmontować, przełamać, zinterpretować na nowo. Bez paniki, bez rewolucji. Z godnością, klasą i nutą buntu. Jeśli ktoś wątpił, że Lauren potrafi być aktualny w 2025 roku – powinien przyjrzeć się tej kolekcji bliżej. Bo romantyzm, skóra i siła kobiecości jeszcze nigdy nie wyglądały tak dobrze.