fot. dzięki uprzejmości Palais Galliera

Rick Owens w Paryżu: Wystawa „Temple of Love”, czyli ciemna strona piękna

Rick Owens nigdy nie był projektantem dla wszystkich. Nie schlebia gustom, nie tworzy trendów. Zamiast tego – od ponad 30 lat – buduje własną mitologię, w której ciała są rzeźbami, moda staje się manifestem, a estetyka brutalizmu spotyka duchowość i underground. Wystawa „Temple of Love” (Palais Galliera, Paryż, 28 czerwca 2025 – 4 stycznia 2026) to nie tylko jego największa retrospektywa – to osobista, monumentalna opowieść o życiu, śmierci, miłości i potrzebie inności.

Świątynia, nie muzeum. Manifest, nie wystawa

Już sam tytuł mówi wiele. „Temple of Love” to nie kolejna ładna ekspozycja dla fashionistów w białych koszulach z lnu. To pielgrzymka do świata Owensa – świata z pogranicza snu, apokalipsy, katolickiego wychowania, fetyszyzmu, brudu z klubów Los Angeles i czystej, niemal sakralnej formy. Owens nie ukrywa, że inspiruje się Wagnerem, świętymi rytuałami, mitami i zgrzytem industrialnego betonu. Jego wystawa nie jest więc grzeczną ekspozycją, ale ceremonią przejścia.

Scenografia przypomina wnętrze katedry: centralne „ołtarze” wzorowane są na stołach ze studia projektanta w Hollywood, każda sala to osobna kaplica poświęcona jego obsesjom – od duchowości i brutalizmu po cielesność i dekadencję. Wszystko zaprojektowane z pełną kontrolą przez samego Owensa i jego zespół, z totalną kartą wolności od kuratorów.

Ponad 100 sylwetek – od fetyszu po protest

Wystawa obejmuje ponad 100 looków z całej kariery Owensa – od surowych projektów z lat 90., szytych z wojskowych koców i skór znoszonych przez życie, aż po najnowsze rzeźbiarskie formy przypominające zbroje cyber-wojowników. To moda, która nie ubiera ciała, tylko je przekształca. Owens traktuje sylwetkę jak architekturę – nieprzypadkowo jego estetyka od lat porównywana jest do brutalizmu, zresztą sam przyznaje:

 Moje ubrania wyglądają tak, jakby należały do opuszczonych bunkrów z książki ‘Bunker Archaeology’ Paula Virilio.

Do tego dochodzą materiały osobiste – zdjęcia, filmy, dzienniki, prace artystów, którzy go inspirują (Beuys, Moreau, Steven Parrino), a nawet rekonstrukcja sypialni Owensa i Michèle Lamy, jego partnerki w życiu i twórczości. Łóżko zaprojektowane przez Ricka, regały z książkami, rytuały codzienności: trening, drzemka, filmy noir puszczane bez dźwięku, z klasyczną muzyką w tle. Intymność jako akt buntu.

Moda jako broń polityczna i duchowa

Rick Owens nigdy nie bał się prowokacji – ale jego prowokacje mają sens. W 2014 roku zatrudnił do pokazu grupę czarnoskórych tancerek stepowania, rezygnując z modelek. W 2015 pokazał nagie penisy jako komentarz do patriarchatu. W 2016 kobiety nosiły się nawzajem na plecach, przypominając o kryzysie uchodźczym i sile siostrzeństwa. Wszystkie te momenty są obecne w „Temple of Love” – przypomniane, ale i zreinterpretowane. Bo Owens nie stoi w miejscu.

Od kilku lat jego moda staje się bardziej miękka, czuła – wciąż potężna w formie, ale mniej agresywna w tonie. Widać to w doborze kolorów (pojawiły się zielenie, róże, błękity), w gestach (kolekcje poświęcone matce, Meksykańskim korzeniom, zmarłym przyjaciołom), a także w przesłaniu: tenderness is resistance.

Wystawa, która wychodzi poza ściany muzeum

Owens nie ograniczył się do wnętrz Palais Galliera. Na fasadzie budynku zawisły gigantyczne cekinowe peleryny przypominające paryskie posągi. W ogrodzie – specjalnie zaprojektowanym z kalifornijskich roślin i błękitnych powojów – stoją betonowe rzeźby inspirowane jego meblami. Wszystko tworzy totalne doświadczenie: modowy Gesamtkunstwerk, jakby Rick spełniał swoją wagnerowską fantazję o sztuce totalnej.

Michèle Lamy – bogini, matka, czarownica

Bez niej nie byłoby Ricka Owensa takim, jakim jest. Michèle Lamy – artystka, była projektantka, właścicielka klubów, kobieta o hipnotyzującym głosie i nadludzkim stylu – jest nie tylko jego muzą, ale i współtwórczynią marki. Wystawa to hołd dla niej: jej garderoba, książki, wspomnienia, wspólne rytuały – wszystko jest obecne. Nie jako dodatek, ale jako rdzeń.

Dlaczego musisz to zobaczyć? Bo „Temple of Love” to nie tylko historia projektanta. To historia człowieka, który odważył się być inny – i zbudował wokół tej inności estetykę, filozofię i całą społeczność. Owens mówi wprost:

Nie odrzucam żadnych wartości – po prostu proponuję inną opcję.


INFO PRAKTYCZNE

Palais Galliera – Musée de la Mode de Paris
10 Av. Pierre 1er de Serbie,
75116 Paryż, Francja

Wystawa czynna od 28.06.2025 – 04.01.2026
Bilety od 14€, darmowy wstęp dla osób poniżej 18. roku życia.
Więcej: palaisgalliera.paris.fr