fot. materiały prasowe

CamperLAB Wiosna-Lato 2026: Nowa tożsamość

CamperLAB — do tej pory znany głównie jako ekscentryczna odnoga obuwniczego giganta z Majorki — wreszcie zrobił krok, którego wielu się spodziewało: wskoczył na wybieg podczas Tygodnia Mody Męskiej w Paryżu. I to z przytupem. Debiutancki pokaz na sezon Wiosna–Lato 2026 nie był tylko prezentacją ubrań. To była manifestacja. Manifestacja nowej tożsamości, która rozsadza ramy bycia “tylko” marką butów. CamperLAB chce być pełnoprawnym graczem na modowej scenie, a my mówimy: w końcu.

Z garażu do świata mody

Wybór lokalizacji mówi wszystko. Stary, opuszczony parking przy Avenue de la République wypełniony fluorescencyjnym dymem i zatopiony w utopijno-dystopijnej estetyce. Światło i cień, tłuste plamy oleju silnikowego na modelach, błyszczące od potu twarze — tu nie było miejsca na haute couture’owy poler. To był post-industrialny rytuał, wizja świata, w którym moda schodzi do podziemia, ale błyszczy z nową siłą.

Makijaże autorstwa Inge Grognard i włosy od Louisa Ghewy dopełniały obraz postapokaliptycznych nomadów – ludzi CamperLAB-u. A zamiast standardowego zaproszenia? Niebieski krążek do parkowania. Ironia i konceptualizm w jednym. Brawo za dystans.

Pokaz z osobowością

Za casting odpowiadał Chouaïb Arif, a efekty? Niekonwencjonalna, nieprzewidywalna mieszanka: od ulicznych talentów po znane twarze kultury alternatywnej. Wśród nich Gigi Goode, Coucou Chloe, Lia Lia czy Matt Ox — mocny przekaz, że to nie kolejne ubrania do ładnych ludzi, ale ubrania dla tych, którzy mają coś do powiedzenia.

Soundtrack od Pandora’s Jukebox i choreografia Michele Rizzo tworzyły muzyczno-ruchowy teatr, który był o wiele bardziej intensywny niż typowy catwalk. To było raczej doświadczenie immersyjne niż klasyczny pokaz.

Tornado, Tormenta, i nowy monogram

Kolekcja Wiosna-Lato 2026 była uniseksowa i pełna wyrazistych elementów: nowa sneakerka Tornado z agresywnymi wypustkami, reedycja bestsellerowych okularów Tormenta, zniekształcone kratki tartanowe, tłoczone skóry w wersji krokodyl lub ekstremalnie zużytej patyny. Klasyka CamperLAB-u? Już tak. Nowości? Torby Laukku i Big Lunssi – jeszcze bardziej zdeformowane i awangardowe niż poprzednie modele.

No i oczywiście: nowe logo i monogram. Przejrzyste, wyraźne, obecne w scenografii i na ubraniach. Ten graficzny rebranding symbolizuje coś ważniejszego — całkowite odcięcie pępowiny od Campera jako marki obuwniczej. CamperLAB nie jest już “laboratorium stylu” – jest pełnoprawną marką mody.

Czy warto było czekać? Zdecydowanie tak. CamperLAB udowadnia, że nie trzeba zaczynać od ready-to-wear, żeby zakończyć jako pełnoprawna marka z osobowością. Ten pokaz to nie tylko metamorfoza, ale też mocny sygnał dla branży: przyszłość mody to eksperyment, tożsamość i odwaga. A CamperLAB ma to wszystko.