fot. dzięki uprzejmości David Koma

David Koma Wiosna-Lato 2026: Męskość w nowym wymiarze

W najnowszej kolekcji Wiosna-Lato 2026 David Koma po raz kolejny pokazuje, że moda męska może być nie tylko estetyczna, ale i prowokacyjnie introspektywna. „I LOVE DAVID” to nie tylko chwytliwy slogan, ale też konceptualna opowieść o męskości, zbudowana na fundamencie trzech ikon: Davida Beckhama, Michała Anioła i… samego Davida Komy. Efekt? Kolekcja, która wchodzi w dialog z popkulturą, sztuką i ego projektanta.

Trzej Dawidowie – nowe wcielenia męskości

Koma, z właściwym sobie poczuciem humoru i autoświadomością, czerpie z różnych archetypów męskości. Beckham – ikona popu i futbolu, symbol mężczyzny z okładki tabloidu. Jego styl z początku lat 2000: przetarte dżinsy, ciężkie płaszcze ze skóry, kurtki z woskowanej bawełny i czerwony shearling – wraca tu jak echo paparazzi epoki przed Instagramem. Najbardziej bezpośredni hołd? T-shirt z aplikacją i kryształowym napisem „I LOVE DAVID” – pastisz kultowej koszulki Beckhama „I KISS FOOTBALL”.

Z kolei rzeźba Dawida – Michała Anioła staje się pretekstem do pokazania ciała jako dzieła sztuki. Koszulki z drapowaniami układają się jak marmur na torsie, a koronkowe fartuszki – dotąd kojarzone z turystycznym kiczem – zamieniają się w zmysłowe haute couture. Motywy graficzne inspirowane rzeźbą pojawiają się niczym tatuaże na sylwetce – ciało staje się płótnem, które mówi więcej niż słowa.

DNA Komy: od garteru po brokat

Choć kolekcja czerpie z ikon, to najważniejszym Davidem jest wciąż David Koma. Jego estetyka – pełna napięcia między zmysłowością a dyscypliną – rozkwita tu w pełni. Powracające detale, jak paseczki przypominające podwiązki, teraz występują w wersji z kryształków lub jako graficzna pepitka w dzianinie. Detachable pasy w dżinsach, cekinowe prążki na garniturach, hafty z płytkami plexi i tiulowe lampasy spływające po nogach – to haute tailoring z twistem.

Na szczególną uwagę zasługuje hawajska inspiracja – kwiat hibiskusa, który projektant przywiózł z wakacji, pojawia się jako kunsztowny haft z cekinów i metalowych nici na szortach surfingowych. A ogromne broszki z ręcznym haftem? To już biżuteria noszona na klapach marynarek – zarówno wieczorowych, jak i codziennych. W świecie Komy nie istnieje coś takiego jak „za dużo”.

Nowy język męskiej mody

To dopiero trzecia kolekcja męska marki, ale już teraz widać, że Koma nie traktuje jej jako dodatku do damskiej linii. Wręcz przeciwnie – I LOVE DAVID to manifest. Mężczyzna Komy to postać złożona: jednocześnie ozdobna i skromna, twarda i czuła. Nosi brokat, ale nie gubi powagi. Jest ironiczny, ale świadomy. I co najważniejsze – nigdy nie stoi w miejscu.