Kiedy w 1925 roku Adele i Edoardo Fendi otwierali niewielki sklep z futrami i galanterią skórzaną przy Via del Plebiscito w Rzymie, nikt nie przypuszczał, że sto lat później ich nazwisko stanie się jednym z najpotężniejszych symboli włoskiego luksusu. Dziś Fendi to nie tylko torby z podwójnym F, ale też synonim kreatywnego dziedzictwa, futurystycznych wybiegów i odwagi w projektowaniu, która pozwoliła marce przetrwać każdą modową burzę.
20 sierpnia 2025 roku premierę będzie miała książka „Fendi. Historie kultowych domów mody” wydawnictwa Arkady – to kolejna pozycja w serii, która z archiwalną precyzją i wizualnym rozmachem opowiada o najważniejszych markach świata haute couture. OCZY.MAG ma przyjemność być patronem medialnym tej publikacji – bo historii takich jak ta po prostu nie można opowiedzieć bez emocji.
Od rodzinnej manufaktury po imperium luksusu
Historia Fendi to nieustanne balansowanie między tradycją a nowoczesnością. Początkowo marka specjalizowała się w luksusowych wyrobach futrzarskich – w czasach, gdy futro było szczytem elegancji i statusem społecznym. Pięć córek założycieli: Paola, Anna, Franca, Carla i Alda – przejęły rodzinny biznes i przekształciły go w coś znacznie większego. Ich wizją było połączenie kunsztu rzemiosła z nowoczesną modą. Kluczowym momentem był rok 1965 – zatrudnienie młodego, ekscentrycznego projektanta, którego nie bały się nawet najbardziej konserwatywne głowy: Karla Lagerfelda.
To właśnie on zaprojektował kultowe logo „FF” – Fun Fur – które z biegiem lat stało się jednym z najczęściej podrabianych symboli w historii mody. Lagerfeld nie tylko odmienił oblicze marki, ale stworzył nową kategorię futra – lekkiego, kolorowego, żartobliwego. To było coś więcej niż odzież – to była deklaracja stylu.
Torby, które przeszły do historii
Nie można mówić o Fendi bez wspomnienia Baguette – torby, która zdefiniowała modę przełomu wieków. Zaprojektowana w 1997 roku przez Silvię Venturini Fendi, wnuczkę założycieli, torba trafiła do szaf i serc kobiet na całym świecie, a także do popkultury – wystarczy przypomnieć kultowy cytat Carrie Bradshaw z „Seksu w wielkim mieście”: “It’s not a bag, it’s a Baguette!”
To właśnie wtedy Fendi ostatecznie zyskało status it-brandu – połączenie rzymskiego luksusu z duchem współczesności, które przyciągało nie tylko fashionistki, ale też artystki, aktorki, influencerki i… inwestorów.
Pod skrzydłami koncernu LVMH
W 1999 roku marka została przejęta przez konglomerat LVMH. Dla jednych był to początek końca rodzinnego ducha Fendi, dla innych – trampolina do globalnego sukcesu. Marka zyskała dostęp do olbrzymich zasobów finansowych i marketingowych. Zaczęła organizować widowiskowe pokazy – od wybiegu na Wielkim Murze Chińskim, przez fontannę di Trevi, aż po futurystyczne wizje w Paryżu i Nowym Jorku.
Po śmierci Lagerfelda w 2019 roku rolę dyrektora kreatywnego damskiej linii prêt-à-porter przejęła Kim Jones, wcześniej związany z Dior Men. To była odważna decyzja, ale – jak się okazało – trafiona. Jones wprowadził do Fendi świeżość, inspiracje streetwearem i inkluzywnością, które przemówiły do pokolenia Z, nie niszcząc przy tym rzymskiego sznytu marki.
Silvia Venturini Fendi nadal odpowiada za akcesoria i modę męską – a duet ten okazuje się zaskakująco stabilny. W czasach, gdy domy mody co sezon zmieniają kreatywnych liderów jak rękawiczki, Fendi trwa. I ma się dobrze.
Książka, którą musisz mieć w swojej bibliotece
„Fendi. Historie kultowych domów mody” to nie tylko album ze zdjęciami czy kolejna biografia wielkiej marki. To wizualna opowieść o tym, jak luksus może ewoluować, jak marka może być równocześnie klasyczna i nowoczesna, a także jak włoski styl – tak często kojarzony z barokowym przepychem – może być subtelny i inteligentny.
Publikacja ukazuje się nakładem wydawnictwa Arkady – jednego z niewielu wydawców w Polsce, który z taką starannością i pasją podchodzi do tematu mody. OCZY.MAG z dumą wspiera ten projekt jako patron medialny, bo wierzymy, że historia mody to też historia kultury, stylu życia i ewolucji społecznych ról.
Premiera już 20 sierpnia 2025 roku – warto zapisać tę datę w kalendarzu.