W świecie, gdzie męska moda coraz częściej wpada w pułapkę przesady, Giorgio Armani przypomina, że prawdziwa elegancja nie potrzebuje krzyku. Jego najnowsza kolekcja na sezon Wiosna-Lato 2026 to pokaz męskiej harmonii, gdzie przeciwieństwa nie rywalizują, tylko współistnieją – miasto i wakacje, Wschód i Zachód, Północ i Południe. Wszystko osadzone w tym, co Armani robi najlepiej: lekkości materiałów i form, która nie narzuca się, ale płynie.
Garnitur? Tak, ale bez spięcia
Kolekcja nie sili się na rewolucję. Zamiast tego prezentuje re-definicję klasyki. Marynarki dwurzędowe z szalowymi kołnierzami i nisko osadzonymi zapięciami mają skrócone długości, co nadaje im świeżości i nonszalancji. Do tego spodnie – szerokie, z delikatnymi plisami w kształcie łezki – które albo subtelnie zwężają się ku dołowi, albo opadają z ciężkimi mankietami na mokasyny, sandały i pastelowe chukka boots. Wszystko zaprojektowane tak, by nie krępować ruchów, a raczej – pozwalać ciału oddychać.
To właśnie ten brak usztywnienia jest DNA tej kolekcji. Kurtki i płaszcze z miękkiej skóry mają wagę koszuli, a dzianiny o otulających krojach są jednocześnie „mięsiste” i lekkie. Efekt? Styl luźny, ale nigdy nie niechlujny. Swoboda, ale z dyscypliną.
Paleta barw? Śródziemnomorskie fluidy
Kolory – jak zawsze u Armaniego – grają rolę subtelnej narracji. Mamy tu piaskowe beże, głębokie granaty, miejskie szarości i akcenty prosto znad Morza Śródziemnego: akwamaryna, bougainvillea, cyklamen. Wieczorem wszystko tonie w czerni, która łagodzi kształty i wyostrza formę. To nie jest czerń dramatyczna – to czerń uspokajająca. Czerń ciszy po dniu pełnym słońca.
Styl to też dodatki
Armani przypomina, że szczegóły nie są dodatkiem – są sednem. Etui na okulary, breloki noszone na szyi, potrójne węzłowe paski, plecione kapelusze z rafii czy torby o miękkiej strukturze – to elementy, które budują tożsamość sylwetki. Nic nie jest tu przypadkowe, ale też nic nie wygląda, jakby wymagało wysiłku. To czysta, włoska sztuka życia.
Giorgio Armani – mistrz balansu
W świecie, który pędzi za nowością i „contentem”, Armani robi swoje. Zamiast popadać w pułapki trendów, proponuje kolekcję, która spokojnie wypuszcza modę na wolność. Nie ma tu efekciarstwa. Jest dojrzała gra formą, kolorem i fakturą. W świecie przerysowanej męskości – to luksus.