Ponad 170 lat trzeba było czekać, aż Louis Vuitton zdecyduje się wejść w świat kolorowych kosmetyków. W 2025 roku francuski dom mody oficjalnie prezentuje La Beauté Louis Vuitton – pierwszą kolekcję makijażu sygnowaną przez markę, opracowaną we współpracy z ikoną świata beauty – Pat McGrath. To debiut, na który czekała cała branża – od fanów luksusu, przez redaktorów mody, aż po kolekcjonerów kosmetyków.
LV Rouge – serce kolekcji
Najważniejszym elementem premiery jest LV Rouge, linia 55 pomadek (liczba symboliczna, bo 55 to zapis rzymski LV). Wśród nich znajdziemy 27 odcieni o satynowym wykończeniu i 28 matowych, wszystkie wzbogacone o masło shea i kwas hialuronowy, które gwarantują komfortowe, 12-godzinne noszenie.
Louis Vuitton nie byłby sobą, gdyby nie dodał do tego nut luksusu – każda pomadka została subtelnie perfumowana przez mistrza perfumiarstwa Jacques’a Cavallier Belletrud. Delikatne akordy mimozy, jaśminu i róży tworzą elegancki podpis zapachowy.
Najbardziej spektakularny odcień? 896 Monogram Rouge – głęboka, przypalona czerwień inspirowana historycznym płótnem Monogram oraz klasycznym niebiesko-czerwonym odcieniem szminki. To kolor, który ma szansę stać się nowym symbolem makijażowej historii Louis Vuitton.
LV Baume – status symbol w wersji luksusowej
Oprócz pomadek marka wprowadza LV Baume, czyli linię 10 balsamów do ust w odcieniach od subtelnych nude po transparentne czerwienie. Balsamy, podobnie jak szminki, zawierają masło shea i kwas hialuronowy, ale wyróżniają się lekkością i błyszczącym wykończeniem. Najmocniejszym punktem kolekcji jest odcień 051 Monogram Touch, czyli przezroczysta wersja kultowego Monogram Rouge.
W świecie beauty balsam do ust stał się nowym statusem – czymś więcej niż kosmetykiem, a raczej akcesorium luksusu. Vuitton idealnie wyczuł ten trend.


LV Ombres – powrót cieni do powiek
Według McGrath oraz pokazów na jesień 2025, cienie do powiek wracają na salony. Dlatego Louis Vuitton proponuje osiem palet LV Ombres – odcienie neutralne, ale także połyskujące metaliki i brokaty. Wzbogacone o skwalan roślinny i olej z kwiatu lnicznika, zapewniają miękką, komfortową aplikację.
Największa innowacja? Light-up technology – pigmenty zamknięte w transparentnym żelu, który odbija światło, dając efekt maksymalnego połysku. To rozwiązanie, które ma sprawić, że makijaż Louis Vuitton będzie nie tylko luksusowy, ale i efektowny w obiektywie.
Design i cena – luksus w każdym detalu
Za projekt opakowań odpowiada znany industrial designer Konstantin Grcic, dla którego jest to pierwsze zetknięcie z beauty. Każdy produkt jest wielokrotnego użytku i refillable – szminki, balsamy i cienie można uzupełniać, co wpisuje się w coraz silniejszy trend zrównoważonego luksusu. Ceny? Pomadki i balsamy kosztują 160 dolarów (około 600 złotych), palety cieni aż 250 dolarów (około 900 złotych). Same refile – odpowiednio 69 (250 złotych) i 92 dolary (330 złotych). Dla jednych to ekstrawagancja, dla innych – inwestycja w luksusowy symbol.
Do tej pory w ofercie Louis Vuitton mogliśmy znaleźć perfumy, zapachy unisex oraz luksusowe akcesoria. Teraz marka wchodzi w obszar, w którym prędzej czy później musiała się pojawić – kolorowe kosmetyki. I robi to w stylu godnym swojego dziedzictwa. La Beauté Louis Vuitton od sierpnia 2025 dostępna jest w 116 butikach na całym świecie – w tym w Polsce oraz online. Ale to dopiero początek – marka zapowiada kolejne premiery makijażowe.