fot. materiały prasowe

Samsung The Frame Pro: Telewizor, który udaje obraz (i robi to lepiej niż myślisz)

Nie będę udawać, że czekałem na nowego Samsung The Frame Pro z wypiekami na twarzy. Telewizory rzadko wzbudzają emocje – chyba że psują estetykę salonu. Ale ten model faktycznie nas zaskoczył. Po tygodniu testów w redakcji OCZY.MAG doszliśmy do wniosku, że to nie jest kolejny sprzęt do oglądania seriali, tylko… element wystroju, który po prostu żyje razem z wnętrzem.

Samsung od lat próbuje przekonać świat, że telewizor może wyglądać jak obraz. Z The Frame Pro wreszcie naprawdę to się udało. To urządzenie, które można powiesić w galerii i nikt się nie zorientuje, że to ekran.

Design i pierwsze wrażenie: jak obraz z muzeum

Pierwszy kontakt? Minimalizm w najlepszym wydaniu. Matowy ekran, brak refleksów, ultrasmukła rama i niemal płaskie mocowanie do ściany – wszystko dopracowane jak w sprzęcie audio za kilkanaście tysięcy. W komplecie dostajemy uchwyt Slim-Fit i, co ważne, bezprzewodowy One Connect Box, więc żadne kable nie psują efektu. W redakcyjnym salonie wyglądał bardziej jak eksponat niż telewizor.

Można dobrać ramki w różnych kolorach – my testowaliśmy wersję czarną i muszę przyznać, że gdy włączyliśmy tryb Art Mode z reprodukcją Van Gogha, goście pytali, skąd mamy „reprodukcję”.

Obraz: Neo QLED 4K robi różnicę

Od strony technicznej Samsung The Frame Pro to potwór. Neo QLED 4K daje kapitalny kontrast i głębię barw, a procesor NQ4 AI Gen3 inteligentnie poprawia jakość wszystkiego, co mu wrzucisz – od filmów po zdjęcia. Kolory są tak naturalne, że dzieła z Samsung Art Store wyglądają lepiej niż w galerii. A że ekran ma Pantone ArtfulColor Validation, nie ma mowy o przekłamanych odcieniach.

Do tego 144 Hz odświeżania w grach i AI Vision, które rozpoznaje treści i automatycznie dopasowuje ustawienia – to już nie jest zwykły TV, tylko mini-komputer, który wie, co oglądasz i jak to poprawić.

Codzienność z Frame Pro: technologia, która nie męczy

To, co najbardziej mnie ujęło, to fakt, że Samsung The Frame Pro nie zachowuje się jak sprzęt RTV. Kiedy nikt nie jest w pokoju, czujnik ruchu wyłącza ekran. Kiedy słońce wpada przez okno, jasność dostosowuje się automatycznie. A jeśli masz Galaxy Watch, możesz sterować telewizorem gestami. Brzmi jak bajer, ale po kilku dniach łapiesz się na tym, że machasz ręką do ekranu jak do kelnera w modnej knajpie.

Na plus – One UI Tizen. Interfejs jest przejrzysty, działa jak w smartfonach Samsunga i daje opcję tworzenia osobnych profili. Jeśli ktoś w domu ogląda thrillery, a ktoś inny reality show, Frame Pro sam dopasuje rekomendacje.

Art Store: kiedy telewizor staje się galerią

I tu zaczyna się magia. Posiadałem wcześniejszy model, który był prekursorem „The Frame” i opcji obrazu, więc byłem bardzo ciekaw co się zmieniło. No i … w trybie Art Mode telewizor zamienia się w prywatną galerię. W Samsung Art Store znajdziesz ponad 3 tysiące dzieł sztuki – od Moneta po Basquiata, od klasyki po współczesność. Co miesiąc nowe kolekcje – ostatnio np. Will Cotton i jego słodko-kwiatowe światy.

Na ekranie Samsung The Frame Pro sztuka wygląda jak… sztuka. Nie świeci, nie błyszczy, nie wygląda jak zdjęcie. Ekran z matowym wykończeniem naprawdę imituje fakturę płótna. Jeśli ktoś kiedykolwiek próbował wyświetlać obrazy na zwykłym TV – wie, jak ogromna to różnica. Ważne, żeby telewizor wisiał na specjalnie dołączonym mocowaniu. Wtedy naprawdę osiągnie się efekt obrazu.

Czy warto?

To nie jest sprzęt dla każdego. Jeśli szukasz taniego telewizora do kuchni – odpuść. Ale jeśli traktujesz wnętrze jak przemyślaną całość, a technologię chcesz mieć w estetycznej formie, Samsung The Frame Pro jest idealny. Ceny zaczynają się od ok. 6500 złotych (model Pro są dostępne tylko od wersji 65 cali wzwyż), ale trudno mówić tu o „kupnie telewizora”. To raczej inwestycja w doświadczenie – coś między designem a technologią, sztuką a codziennością.

Trend „Art-Tech”: kiedy technologia staje się częścią stylu życia

Frame Pro wpisuje się w szerszy trend, który coraz mocniej przenika świat designu – art-tech, czyli przenikanie się sztuki i technologii. Urządzenia przestają być „sprzętami”, a stają się obiektami – równie ważnymi jak obraz, lampa czy rzeźba. Dla marek to znak czasu: ludzie nie chcą już widzieć technologii. Chcą, żeby znikała w tle, ale przy tym wyglądała dobrze.

Samsung wyczuł to perfekcyjnie. Samsung The Frame Pro to telewizor dla ludzi, którzy zamiast banałów o „innowacji” wolą mówić o estetyce, emocjach i doświadczeniu. I właśnie dlatego ten model tak dobrze pasuje do współczesnych mieszkań – szczególnie tych, gdzie każdy detal ma znaczenie.

Samsung The Frame Pro to do tej pory najładniejszy telewizor, jaki mieliśmy w redakcji. Łączy funkcjonalność, sztukę i technologię tak naturalnie, że trudno wrócić do zwykłego ekranu. I choć wciąż to „tylko TV”, wygląda jak coś, co mogłoby wisieć w Tate Modern.

Nasza ocena: 9/10. Za design, obraz i spokój estetyczny. Punkt odjęty za cenę – choć z drugiej strony, sztuka nigdy nie była tania.