Dom mody Jean Paul Gaultier powierza przyszłość swojego legendarnego domu mody jednemu z najbardziej bezkompromisowych głosów młodego pokolenia. Duran Lantink – projektant, który zasłynął dekonstrukcją, upcyklingiem i modową ironią – został właśnie ogłoszony nowym Dyrektorem Kreatywnym Jean Paul Gaultier.
To nie jest wybór bezpieczny. To wybór odważny, nieoczywisty, ale w gruncie rzeczy… zupełnie zgodny z duchem marki Gaultier. Holenderski projektant, który w 2019 roku zdobył światową uwagę dzięki projektom stworzonym dla Janelle Monáe, ma w sobie coś z buntownika, coś z outsidera – i coś z Gaultiera właśnie. To, co kiedyś szokowało w projektach “chłopca z Paryża” – mężczyźni w spódnicach, bieliźniane sylwetki, popkulturowe manifesty – dziś znajduje nową formę u Lantinka.
Kim jest Duran Lantink?
Duran urodził się w Amsterdamie w 1987 roku. Studiował na prestiżowej Gerrit Rietveld Academie oraz na Sandberg Instituut, ale już od początku było jasne, że nie interesuje go klasyczny świat mody. Zamiast ślepo podążać za sezonami, Lantink eksperymentował z przetwarzaniem istniejących ubrań. Tworzył z nich hybrydy – jednocześnie piękne, dziwne i niepokojące. Jego projekty często są szyte z resztek kolekcji wielkich marek: Balenciagi, Louis Vuitton czy Gucci. To nie tylko modowy statement, ale i manifest przeciwko nadprodukcji i hipokryzji branży.
Jego najbardziej znany projekt? Sukienka noszona przez Janelle Monáe w sesji dla magazynu „Rolling Stone”, która wygląda jak połączenie kawałków z różnych epok, stylów i metek – a jednak tworzy spójną całość. To jak patchworkowa opowieść o konsumpcjonizmie i pięknie z drugiej ręki. Lantink był też finalistą prestiżowej nagrody LVMH i jednym z najczęściej komentowanych twórców na granicy fashion-art.

Co to oznacza dla Jean Paul Gaultier?
Po odejściu Jean-Paula Gaultiera na emeryturę w 2020 roku, dom mody eksperymentował z formułą couture par rotation, zapraszając co sezon innego projektanta do stworzenia kolekcji (m.in. Glenna Martensa, Simone Rocha, Oliviera Rousteinga, Haidera Ackermanna, a ostatnio Ludovica Saint Sernina). Teraz jednak marka zdecydowała się na trwałe oddanie sterów jednemu twórcy. I to właśnie Lantink, który ma przygotować swoją pierwszą kolekcję ready-to-wear już na sezon Wiosna-Lato 2026, którą zobaczymy jesienią tego roku.
Warto dodać: to pierwszy raz od dekad, kiedy marka Jean Paul Gaultier ogłasza powrót do regularnego pret-a-porter. I wszystko wskazuje na to, że będzie to linia dla ludzi młodych, świadomych, gotowych na konfrontację z modowym absurdem.
Czy to będzie działać?
Powiedzmy to wprost: Duran Lantink nie jest komercyjnym projektantem. Nie projektuje ubrań, które mają zapełnić butiki w galeriach handlowych. Ale właśnie dlatego ten wybór ma sens. Jean Paul Gaultier nigdy nie był „grzeczną” marką. Był zjawiskiem – teatralnym, queerowym, prowokacyjnym. Jeśli ktoś ma dać jej nowe życie, nie tracąc duszy, to właśnie ktoś taki jak Lantink.
Jest też coś niemal poetyckiego w tym, że Lantink – człowiek pracujący z przeszłością mody – obejmuje stery marki, która sama stała się ikoną lat 80. i 90. To może być nowy rozdział nie tylko dla Gaultiera, ale i dla całej branży, która zmęczona jest fast fashion i potrzebuje świeżego głosu z własnym zdaniem.