fot. Courtesy of Dior

Dior Jesień-Zima 2025/2026: Połączenie kultur

Maria Grazia Chiuri nie przestaje zaskakiwać. Jej kolekcja Dior Jesień-Zima 2025/2026 to nie tylko pokaz mody – to intymna podróż przez kultury, emocje i formy ubioru, które na przestrzeni dekad wpływały na to, jak nosimy ubrania i jak je rozumiemy. Punktem wyjścia jest Japonia – nie jako egzotyczny dodatek, ale jako równorzędny partner w estetycznym i emocjonalnym dialogu.

Kimono, które mówi więcej niż tysiąc słów

Kiedy myślimy o klasycznym kimonie, rzadko dostrzegamy, jak bardzo jego forma zainspirowała zachodnią modę. Chiuri przypomina o tym wprost – odwołując się do kolekcji Christiana Diora z 1957 roku, kiedy powstały Diorpaletot i Diorcoat – projekty stworzone z myślą o tym, by nosić je na kimono bez zakłócania jego linii. To gest nie tyle inspiracji, co szacunku.

W kolekcji Dior Jesień-Zima 2025/2026 Chiuri sięga jeszcze głębiej. Sylwetki są miękkie, otulające, lecz zarazem zdecydowane, jakby miały ochronić ciało, a zarazem uwolnić jego gesty. Płaszcze i kurtki – często przewiązane w talii – mają w sobie coś ceremonialnego. Szerokie spodnie i długie spódnice poruszają się z gracją, przypominając choreografię japońskiego teatru nō, który zresztą stał się jednym z wyraźnych punktów odniesienia tej kolekcji.

Kyoto, teatr i intymność

Kluczem do zrozumienia tej kolekcji jest wystawa „Love Fashion: In Search of Myself”, którą Chiuri odwiedziła w Kioto. Brzmi niemal jak tytuł artystycznej biografii – i tak też traktuje ją projektantka. Moda staje się tu narzędziem samopoznania, a nie tylko manifestacją trendów.

Ciała w tej kolekcji nie są uprzedmiotowione – są obecne. Każdy krój to odpowiedź na pytanie: kim jesteś, kiedy zakładasz to ubranie? W modzie Chiuri zawsze było coś duchowego – tu osiąga to nowy poziom.

Czerń, złoto i ogród na jedwabiu

Jeśli ktoś szuka typowego dla Diora glamouru – znajdzie go. Ale nie w formie łatwej, instagramowej błyskotki. Czerń jest głęboka jak tusz sumi, złote hafty przypominają dzieła mistrzów kaligrafii, a jedwabne tkaniny opowiadają historię ogrodu, który nie musi być widoczny, by działał na zmysły.

Motywy florystyczne nie są tu ozdobą – to język emocji. W tej kolekcji wszystko jest metaforą: ubranie to ciało, ciało to emocja, emocja to kod kulturowy. I znowu wracamy do Japonii – nie tej kiczowatej i popowej, ale tej pełnej rytuałów, znaczeń, niedopowiedzeń.

Między geometrią a pożądaniem

Maria Grazia Chiuri udowadnia, że moda nie musi krzyczeć, by mówić głośno. Jej kolekcja to pokaz subtelnej, ale odważnej narracji – o tożsamości, kobiecości, napięciu między strukturą a ruchem. Dior Fall 2025 nie daje gotowych odpowiedzi. Zamiast tego zaprasza do podróży – niekoniecznie do Tokio, ale do własnego wnętrza. To kolekcja, która łączy Zachód ze Wschodem, przeszłość z przyszłością, klasykę z eksperymentem. I robi to z gracją, której dziś w modzie często brakuje.