fot. materiały prasowe

„HEY MUM, I feel you”: Ania Kruk oddaje głos prawdziwym Mamom 

W czasach, gdy macierzyństwo często bywa pokazywane przez różowe filtry Instagrama, marka Ania Kruk postanowiła zejść z piedestału perfekcji i złożyć hołd codzienności – tej nieidealnej, rozczochranej, z zimną kawą i plamą po obiedzie. W najnowszej kampanii z okazji Dnia Matki „HEY MUM, I feel you” Ania Kruk nie tylko projektuje biżuterię. Ona projektuje zrozumienie, empatię i autentyczność.

Macierzyństwo bez filtra

Zamiast idealnych mam w białych koszulach z uśmiechem jak z reklamy, dostajemy Aldonę, Ewę i Weronikę – trzy kobiety, które nie udają, że mają wszystko pod kontrolą. Ich historie, pełne humoru, czułości i nieplanowanych katastrof, są bliskie każdej matce. Bo każda z nas kiedyś szukała telefonu, trzymając go w ręku razem z kanapką, paczką chusteczek i listą zakupów. Każda z nas marzyła o chwili ciszy – i po trzech minutach ciszy tęskniła za dziećmi.

To nie jest kampania, która mówi: „Zrób to tak”. To kampania, która mówi: „Widzimy cię. Wiemy, jak jest. I jesteśmy z Tobą”.

Ania Kruk – marka, która słucha

Od lat Ania Kruk konsekwentnie buduje wizerunek marki, która nie udaje. W przeciwieństwie do wielu brandów lifestyle’owych, nie sprzedaje wyśrubowanego ideału kobiecości. Zamiast tego – pokazuje rzeczywistość. Wrażliwą, piękną w swojej nieperfekcyjności, niekiedy zabawną i pełną miłości. Dlatego kampania „HEY MUM, I feel you” nie jest kolejnym marketingowym popisem, tylko lustrem, w którym każda Mama może się przejrzeć. Marka mówi Mamom: „Nie musisz być idealna. Jesteś wystarczająca. Jesteś bohaterką dnia codziennego”.

Dlaczego to działa? Bo Ania Kruk nie sprzedaje tylko biżuterii. Sprzedaje emocje. A te, jak wiadomo, są najtrwalsze – o wiele bardziej niż złoto czy srebro. W czasach, gdy wszystko ma być „aesthetic”, ta kampania przypomina, że życie nie zawsze pasuje do feedu. Ale właśnie dlatego jest warte celebracji.