W świecie, w którym coraz trudniej odróżnić prawdziwą troskę od marketingowego greenwashingu, IKEA znów pokazuje, że można robić rzeczy piękne i mądre jednocześnie. Najnowsza odsłona kolekcji MÄVINN nie tylko cieszy oko rękodzielniczym kunsztem i estetyką inspirowaną naturą, ale przede wszystkim daje realną szansę na godne życie setkom kobiet i rodzin z krajów Globalnego Południa.
W 2012 roku IKEA postanowiła zrobić coś więcej niż tylko sprzedawać meble i dodatki. Wprowadziła ideę społecznej przedsiębiorczości do swojej strategii – i nie na pokaz. Od tego czasu marka wspiera lokalnych rzemieślników z Indii, Bangladeszu, Indonezji, Jordanii czy Tajlandii, zapewniając im stabilne zatrudnienie, szkolenia i realną zmianę jakości życia.
MÄVINN to najnowszy rozdział tej opowieści – kolekcja 18 przedmiotów, które łączą funkcjonalny design z historiami prawdziwych ludzi. Tu nic nie jest przypadkowe: ani wybór surowców, ani splot włókien bananowca, ani ręczne hafty na poduszkach. Wszystko ma sens. Wszystko ma znaczenie.


Rękodzieło z misją
Kosze z wyspy Flores, talerze z północnej Tajlandii, lampy z południowych Indii, tekstylia z Bangladeszu – każdy element kolekcji MÄVINN to efekt współpracy z lokalnymi przedsiębiorstwami społecznymi. Jak mówi jedna z rzemieślniczek z ROPE (Indie):
W pracy mogę się oderwać od problemów w domu. Mam tu przyjaciółki i czuję się swobodnie.
Brzmi prosto, ale to ogromna zmiana w miejscach, gdzie kobiety latami nie miały żadnych perspektyw zawodowych. Kolekcja wykorzystuje naturalne, odnawialne materiały: jutę, liście palmowe, bawełnę, włókno bananowca. Ale to nie tylko zrównoważony wybór surowca – to przede wszystkim sposób na odzysk, zarówno w sensie ekologicznym, jak i społecznym. Produkcja odbywa się często przy wykorzystaniu energii słonecznej i daje pracę m.in. osobom z niepełnosprawnościami, uchodźczyniom z Syrii czy transpłciowym osobom wykluczonym z tradycyjnego rynku pracy.
Estetyka codzienności
Choć MÄVINN powstała z potrzeby działania, jej estetyka mówi sama za siebie. Projektantka Maria Vinka zaproponowała kolekcję lekką, pełną światła i strukturalnych detali. Geometryczne dekoracje ścienne, haftowane poszewki, ażurowe klosze i rustykalne bieżniki to nie tylko dodatki do domu, ale mini manifesty – że piękno nie musi kosztować etyki.
Co ważne: ceny produktów są nadal w duchu IKEA – najdroższy dywan to koszt 399 zł, a większość produktów nie przekracza 100 zł. Dzięki temu można urządzić dom świadomie, nie rujnując budżetu.




IKEA i przyszłość designu odpowiedzialnego
W czasach, gdy kolejne marki gonią za kolejnymi „collabami”, IKEA pokazuje, że prawdziwa innowacja to nie tylko forma, ale też funkcja społeczna. Kolekcja MÄVINN udowadnia, że wielki koncern może być realnym sprzymierzeńcem w walce z wykluczeniem i ubóstwem – nie tylko darczyńcą, ale partnerem w budowaniu systemowych zmian.
Co dalej? IKEA zapowiada kolejną edycję MÄVINN już na początek 2026 roku – z nowymi kolorami, funkcjami i, miejmy nadzieję, kolejnymi wspaniałymi historiami ludzi, których życie naprawdę zmienia się dzięki temu, co dla wielu jest tylko „ładnym koszyczkiem”.
Czy warto? Zdecydowanie tak. Bo kupując lampę, kosz czy podkładkę z tej kolekcji, nie kupujemy tylko produktu. Kupujemy fragment większej idei – świata, w którym design służy ludziom, nie odwrotnie.