Wrócić do domu po ośmiu latach – tak można opisać pokaz Jil Sander w Mediolanie, który odbył się we wrześniu 2025 roku. To tutaj, w przestrzeni niegdyś kina, a dziś trzykondygnacyjnym atelier z widokiem na historyczne Castello, Simone Bellotti po raz pierwszy prezentuje swoją wizję w roli dyrektora kreatywnego. I już od pierwszych chwil widać, że to kolekcja nie tyle do noszenia, co do odkrywania.
Bellotti wprowadza do klasycznej estetyki Jil Sander dynamikę kontrastów. Minimalistyczna czystość zostaje skonfrontowana z emocją, strukturą z lekkością, kontrolą z wolnością. Kolorystyka balansuje między stonowanymi neutralami, pudrowymi pastelami a wyrazistymi akcentami, a tekstury – od podwójnie barwionej wełny po miękkie skóry i transparentne tkaniny – dodają kolekcji taktylnego wymiaru.
Sylwetki są wertykalne, często zaskakujące detalem: surowe wykończenia, fałdy w nietypowych miejscach czy „slicing” georgettu, który przypomina kartki książki – symbol poszukiwania wiedzy i ciągłego zadawania pytań. Bellotti łączy rzemieślniczą precyzję z nowoczesną wizją, a lustrzana skóra, metaliczne cekiny czy jedwabie złożone niczym pancerz stają się symbolem ochrony i odsłonięcia w tym samym czasie.
Nie brakuje tu także energii i gry: zip-up swetry, koszule, lekkie sukienki i spódnice, które odsłaniają ciało przez subtelne wycięcia. Akcesoria – od kwadratowych butów, przez baleriny z wycięciami, po nowe torebki Pivot – uzupełniają koncepcję kolekcji, łącząc funkcjonalność z elegancją i luzem.
Pierwsza kolekcja Simone Bellotti dla Jil Sander to propozycja pełna pytań i odpowiedzi, które nieustannie się przesuwają. Minimalizm nabiera w niej nowego wymiaru, a purystyczne podejście staje się platformą do ekspresji i eksperymentu. To dowód, że klasyka w dobrych rękach nigdy nie jest nudna.
fot. dzięki uprzejmości Jil Sander



























