Palais Galliera ponownie wrzuca Paryż na orbitę. W grudniu 2025 muzeum rozpoczyna duży projekt poświęcony rzemiosłom stojącym za paryską modą. W trzech kolejnych odsłonach zobaczymy zawody, techniki i mikro-światy, które tworzą haute couture i ready-to-wear. Pierwsza część potrwa aż do października 2026 i skupia się na tym, co najbardziej zmysłowe: dekoracjach. Tkanie, haftowanie, drukowanie, koronki, sztuczne kwiaty. Motyw przewodni? Kwiat. Od XVIII wieku aż po współczesność.
To nie jest szkolna lekcja historii mody. To raczej wejście do atelier, gdzie każdy centymetr materiału ma swoją historię, a każda nić jest przemyślana do przesady.
Kwiaty, które mówią więcej niż logo
Kwiat jako symbol w modzie jest z nami od wieków, ale dopiero zestawienie kilku epok obok siebie pokazuje, jak to się rozwijało. Masz brokatową kamizelkę z XVIII wieku, pełną drobiazgów, od których robi się lekko słabo, i zaraz obok laserowe nadruki Balenciagi – chłodne, ostre, współczesne. Patrząc na to obok siebie, widzisz, że moda od zawsze krąży między tradycją a technologią. Tak samo działa koronka z Chantilly i słynna kamelia Chanel. Znasz ją na pamięć, ale dopiero z bliska widać, jak absurdalnie dużo pracy potrzeba, by wyglądała na „niewymuszoną”.
Kwiaty to wdzięczny motyw, ale kuratorzy nie idą w słodycz. Raczej pokazują, jak jeden wzór można reinterpretować setki razy. W zależności od epoki zmienia się kolor, faktura, objętość, czasem nawet temperatura wizualna materiału.


350 powodów, by zwolnić i popatrzeć naprawdę
Na wystawie jest ponad 350 obiektów. Ubrania haute couture, akcesoria, archiwalia, fotografie, próbki tkanin, narzędzia. Jest też coś, czego w modowych muzeach zwykle brakuje – prace młodych projektantów stworzone specjalnie na tę ekspozycję. To odświeża narrację i pokazuje, że rzemiosło nie jest skansenem, tylko żywym językiem współczesnych twórców.
Najważniejsze jednak, że można tu podejść absurdalnie blisko. Są stoły z lupami. Możesz obejrzeć ścieg po ściegu, przeanalizować technikę, docenić powtarzalność ruchu. Moda rzadko pozwala na tak intymny kontakt. Zwykle widzimy już efekt finalny – wybieg, editorial, kampanię. Tutaj widzisz całą drogę, nie tylko metę.




Hołd dla tych, którzy stoją w cieniu
Najmocniejszy akcent tej wystawy to oddanie sceny rzemieślnikom. Palais Galliera przypomina, że bez ich umiejętności projektanci nie mieliby czym się pochwalić. Domy takie jak Lesage czy Hurel są oczywiście legendami, ale muzeum pokazuje też młodsze pracownie jak Baqué Molinié i Aurélia Leblanc. To miejsca, gdzie tradycja i eksperyment żyją w jednym pokoju.
To ważny gest. Branża często celebruje nazwiska dyrektorów kreatywnych, a ignoruje tych, którzy realnie tworzą materiały, hafty, faktury. Tutaj widać, kto tak naprawdę buduje paryski prestiż. Nie PR, tylko ręce i know-how.
Co zabierzesz z tej wystawy? Przede wszystkim zrozumienie, że luksus nie rodzi się z logo. Luksus to czas. Cierpliwość. Precyzja. Wyobraźnia w skali mikroskopowej. W Palais Galliera każdy detal jest pretekstem do rozmowy o jakości i sensie mody. Tej prawdziwej, której nie da się podrobić w trzy sekundy.
„WEAVING, EMBROIDERING, EMBELLISHING. The Crafts and Trades of Fashion”
Palais Galliera – Paris Fashion Museum
10 Avenue Pierre Ier de Serbie, 75116 Paris
Wystawa otwarta od 13.12.2025 roku do 18.10.2026 roku.


