fot. materiały prasowe

„Upiór w Operze” wraca: Kultowy musical zabrzmi w Polsce w oryginalnej wersji

Są takie tytuły, które nie starzeją się nigdy. „Upiór w Operze” jest jednym z nich. Musical, który przez dekady budował mit teatru totalnego, w 2026 roku wreszcie trafia do Polski w swojej oryginalnej, anglojęzycznej wersji. I nie jest to kolejny import „dla zaliczenia”. To pełnowymiarowe, światowe widowisko, dokładnie takie, jakie od czterdziestu lat hipnotyzuje widzów na West Endzie i Broadwayu.

Upiór w Operze – fenomen, który zmienił reguły gry

Premiera w Londynie w 1986 roku była momentem przełomowym. Andrew Lloyd Webber stworzył musical, który przestał być tylko rozrywką, a stał się popkulturowym symbolem. „Upiór w Operze” połączył operowy rozmach, mroczny romantyzm i chwytliwą muzykę, która do dziś działa jak emocjonalny haczyk. Ponad 160 milionów widzów, setki miast, dziesiątki nagród. To nie statystyka, to dowód, że teatr może być masowy, nie tracąc klasy.

Co ciekawe, sukces nie był oczywisty od początku. Historia o zdeformowanym geniuszu mieszkającym w podziemiach Opery Paryskiej wydawała się zbyt mroczna jak na musicalowy hit. A jednak to właśnie ten mrok okazał się jego siłą.

Historia miłości, obsesji i władzy

„Upiór w Operze” bazuje na powieści Gastona Leroux, ale Webber nadał jej nową temperaturę emocjonalną. To nie jest banalna opowieść o miłości. To historia manipulacji, talentu, lęku i ceny, jaką płaci się za geniusz. Christine Daaé nie jest tu bezwolną ofiarą, a Upiór nie jest jednowymiarowym potworem. Ich relacja balansuje między fascynacją a przemocą, między sztuką a obsesją. I właśnie dlatego ten musical wciąż rezonuje. W świecie kultu perfekcji i wykluczenia brzmi aż nazbyt aktualnie.

Latem 2026 roku „Upiór w Operze” po raz pierwszy zostanie zaprezentowany w Polsce w oryginalnej wersji językowej. To ważne, bo ten tytuł traci sens w tłumaczeniu. Język, muzyka i rytm są tu nierozerwalne. Usłyszeć „The Music of the Night” czy „Think of Me” tak, jak zostały napisane, to zupełnie inne doświadczenie niż jakakolwiek lokalna adaptacja.

Spektakl zobaczymy w dwóch nowoczesnych przestrzeniach: w PreZero Arenie w Gliwicach oraz w ERGO ARENIE na granicy Gdańska i Sopotu. To nie są klasyczne teatry, ale w tym przypadku to zaleta. Skala produkcji jest ogromna i wymaga przestrzeni, która uniesie monumentalną scenografię, efekty specjalne i słynną scenę z opadającym żyrandolem.

Moda, kostium i teatralny glamour

Nie da się mówić o „Upiorze w Operze” bez wspomnienia o wizualnej stronie spektaklu. Ponad 230 kostiumów, ręcznie dopracowanych detali i estetyka balansująca między XIX-wiecznym Paryżem a gotycką fantazją. To musical, który od lat inspiruje projektantów mody, fotografów i stylistów. Maski, gorsety, czerń, złoto, dramat. Ten tytuł zawsze był bliżej haute couture niż masowej estrady.

Spektakle odbędą się w dniach 12–16 czerwca 2026 roku w Gliwicach oraz 23–28 czerwca 2026 roku w gdańskiej ERGO Arenie. Za produkcję odpowiada Broadway Entertainment Group, a polskim promotorem wydarzenia jest Baltic Music Group. Bilety trafiły do sprzedaży 19 grudnia 2025 roku.

Czy warto? Jeśli choć raz w życiu chcesz zobaczyć musical, który naprawdę zmienił historię teatru muzycznego, odpowiedź jest oczywista. „Upiór w Operze” to nie nostalgia. To wciąż działająca maszyna emocji. I dobrze, że wreszcie usłyszymy ją w Polsce tak, jak została zaprojektowana.