Finaliści Top Model i charytatywny kalendarz

Fotografka mody Pamela Porwen zaprosiła znane modelki i modeli z programu Top Model do kalendarza charytatywnego z bezdomnymi psami dla fundacji Centaurus we Wrocławiu. Kalendarze można wylicytować na FB fundacji „Centaurusowy Dom Tymczasowy”, a cały dochód będzie im przekazany na karmy dla zwierząt, opiekę weterynaryjną, transport na interwencje.

Znane modelki i modele z programu Top Model wzięli udział w sesji do kalendarza charytatywnego dla fundacji Centaurus we Wrocławiu. Kalendarze będą licytowane na social mediach fundacji, dodatkowo zbieramy datki. W projekcie wzięli udział Klaudia Chojnacka, Nikola Furman i Marcin Chowaniak z ostatniej zakończonej edycji top model. Mateusz Mil i Mateusz Zapotocki z szóstej edycji oraz Ania Piszczałka z pierwszej edycji programu.

Stylizowali styliści z programu Stylowy Projekt – Adrian Fabian i Piotr Czupryn oraz projektanci Wiktoria Szperkowska, Mateusz Jagodziński i znani wizażyści Bartosz Stanke i Weronika Tutaj.

Skąd pomysł na charytatywny projekt – połączenia bezdomnych psów ze znanymi modelkami?

Moją inspiracją do stworzenia projektu był „foto-wolontariat” w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Warszawie. Koleżanka pokazała mi informacje, że są chętni na pomoc fotografów. Od razu chciałam podjąć współpracę, natomiast po dłuższej chwili stwierdziłam, że mogłabym zrobić coś większego. Uważam, że ludzie są przyzwyczajeni do widoku zdjęć pokrzywdzonych przez los zwierząt i po prostu mogą już tak bardzo na to nie reagować. Informacji, że zwierzęta są do adopcji jest sporo. Uznałam, że zrobię coś czego sama jeszcze nie widziałam i mam nadzieję, że zwrócę uwagę widza i zachęcę do adopcji zwierząt albo do pewnych refleksji – mówi fotografka.

Modelki i modele z programu telewizyjnego są rozpoznawalni i chciałam to „trochę wykorzystać” w celu przykucia uwagi na problem bezdomnych zwierząt. Jako fotografka mody wiem, jaką moc ma ta dziedzina fotografii i jak bardzo przyciąga uwagę. Myślę, że przez zarys komercyjny, może dojść do większej ilości osób. Chciałam pokazać, że warto adoptować zwierzęta i możemy znaleźć wymarzonego przyjaciela – od spokojnego seniora po uroczego szczeniaczka – dużego psa, małego, rasowego, kundelka – wybór jest ogromny, możemy dopasować wymarzonego zwierzaka pomagając w ten sposób. Jeżeli ktoś nie ma możliwości na adopcję zwierząt to można zawsze pomóc w sposób finansowy. Fundacje utrzymują się jedynie z datków, każda nawet najmniejsza kwota bardzo się przydaje.

Dlaczego akurat fundacja „Centaurus” we Wrocławiu?

Początkowo projekt rozpoczęłam z warszawskim schroniskiem, jednak wycofali się ze współpracy ze mną. Uznali, że nie podobają się im moje zdjęcia. To przykre, dostać taką informację, zwłaszcza, że chciałam im pomóc. Akurat ta informacja zbiegła się czasowo po moim wernisażu „homosexual weddings”, po którym dostawałam groźby od anonimowych osób i do tego ta smutna wiadomość od schroniska. Nie były to lekkie chwile dla mnie, natomiast dostałam kontakt do wrocławskiej fundacji gdzie przyjęli mnie bardzo ciepło – mówi Pamela Porwen.

Jak wyglądały sesje zdjęciowe?

Myślę, że były to jedne z trudniejszych sesji jakie w życiu robiłam. Ciężko jest pracować ze zwierzętami po przejściach i zsynchronizować do tego jeszcze modeli, żeby wszyscy wyszli korzystnie na zdjęciach. Pieski były bardzo ruchliwe. Wszystkie sesje odbyły się w plenerze ze względu, że studio i sztuczne lampy albo dźwięki jakie wydają przy robieniu zdjęć mogły by stresować zwierzęta. Zrezygnowałam również z udziału kotów, ze względu na ich bezpieczeństwo, mogłyby się wystraszyć całej sytuacji i po prostu uciec. Dla psów była to jednak fajna zabawa w plenerze. Zwłaszcza, że psy są bardziej przekupne na smakołyki. Z każdej sesji były dwie pozy, i nie było to wcale takie łatwe, żeby pies stał przodem do obiektywu. Natomiast w praktyce okazało się być to bardzo zabawne.

Nie będę ukrywać, że mimo atmosfery zabawy z psami – gdy kończyła się sesja odczuwałam smutek mając w głowie, że pieski nie wracają do swoich właścicieli. Miałam w głowie historię owczarka Collie Alexa – nie mogłam w nocy spać przez niego. Był to pies z interwencji, świeżo w fundacji, bał się gwałtownych ruchów i był chudy. Miał w sobie mimo wszystko pogodę ducha i bardzo mi się podobał. Całą noc kombinowałam czy mogłabym go zabrać. Jednak w obecnej sytuacji częstych wyjazdów, nie mogę pozwolić sobie na psa w dodatku takiego dużego. Na szczęście Alex znalazł kochający dom. Po sesji prosiłam modeli by wrzucali na swoje social media informacje, że nasi bohaterowie szukają domu. Mają duże zasięgi dzięki czemu informacja dochodziła do wielu osób.

Czy znalazły się jakieś przeszkody w realizacji Twojego projektu ?

Zawsze przy realizacji charytatywnych sesji są trudności. Nie każdy chce poświęcić swój czas za darmo i doskonale to rozumiem, dlatego jestem bardzo wdzięczna modelkom i ekipie oraz agencjom modelek za wzięcie udziału. Klaudia przyjechała na sesję z trójmiasta, Nikola z Rzeszowa . Jestem im bardzo wdzięczna. Dużo wsparcia dostałam również od agencji modelek Embassy Models, X Management i Charme de la mode.

Podeszli do projektu z dużym entuzjazmem. To bardzo miłe, zwłaszcza, że znalazła się agencja modelek, która skrytykowała mnie za samo zapytanie o wzięcie udziału w sesji. Szukałam sponsorów, którzy by wsparli fundację jednak bez efektu. Dlatego mam nadzieję, że fotografia ma moc i w ten sposób znajdą się osoby, które pomogą fundacji poprzez licytację zdjęć lub datki. Po pandemii fundacje straciły mnóstwo zbiórek i okazji do zarobienia pieniędzy. A fundacja Cenaturus posiada nie tylko psy i koty ale również konie, osły, wielbłądy.