Kiedyś wyznaczał trendy, budził emocje i dawał realne szanse młodym projektantom. Potem zniknął, przeszedł przez kilka metamorfoz i… trochę stracił swój urok. Aż do teraz. Bo w 2025 roku „Project Runway” wraca z nowym sezonem – i to nie byle jakim, bo z Heidi Klum, lawiną gości specjalnych, drag queens i pokazami z pirotechniką. Platformy Disney+ i Hulu chcą tchnąć życie w format, który zmienił telewizję modową. Czy się uda?
Ikona z 2000sów: od kablówki do kultu
„Project Runway” zadebiutował w grudniu 2004 roku na stacji Bravo, z miejsca stając się objawieniem. W świecie, gdzie mody uczyli nas „Top Model” i „Fashion TV”, nagle pojawił się program, który pokazywał proces twórczy od A do Z – od szkicu po pokaz, z dramatem, łzami i ostrą krytyką.
Heidi Klum, Tim Gunn, Michael Kors i Nina García stworzyli modowy dream team, który na ekranie działał jak dobrze skrojony garnitur: charyzma, wiedza i show.
To właśnie „Project Runway” dał światu m.in. Christiana Siriano (dziś mentora show), który po wygranej w 2008 roku zrobił karierę na czerwonym dywanie (ubierał m.in. Michelle Obamę, Rihannę, Zendayę). Program zdobywał Emmy, BAFT-y, nominacje do GLAAD Awards – i miał realny wpływ na kulturę mody.

Upadki i wzloty – czyli kiedy moda przestała być sexy
Po odejściu Klum i Gunna w 2017 roku (przeszli do Amazona z programem Making the Cut), „Project Runway” przeszedł w ręce telewizji Lifetime i zaczął… błądzić. Format się zestarzał, jurorzy byli bez wyrazu, a nowi prowadzący – choć kompetentni – nie przyciągali już takiej uwagi.
W świecie Instagrama, TikToka i instant-trendów, klasyczny reality show modowy potrzebował nowej energii. No i się doczekał.
Wielki powrót – czyli co zobaczymy w sezonie 21
Premiera sezonu 21 odbędzie się 31 lipca 2025 roku na stacji Freeform, a w streamingu od razu trafi na Disney+ i Hulu. Sezon otwierają dwa odcinki, potem emisja co tydzień. Co wiemy?
- Heidi Klum wraca jako gospodyni – po 8 latach nieobecności.
- Jurorka Nina García pozostaje, ale tym razem towarzyszyć jej będzie Law Roach, celebrycki stylista (ikoniczne stylizacje Zendaya czy Celine Dion to jego robota) i ikona stylu queer.
- Mentor? Christian Siriano – tak, ten sam, który wygrał w 2008 roku i dziś jest jednym z najważniejszych projektantów na rynku.
- Goście specjalni: Michael Kors Harris Reed i… drag queens, w tym Utica Queen z „RuPaul’s Drag Race”.
Hasłem sezonu mogłoby być: „Więcej ognia, mniej kompromisów”. I to dosłownie – bo pokaz mody z pirotechniką już znalazł się w zwiastunie.
Disney wchodzi w modę? Tak, i robi to z rozmachem
Nieprzypadkowo „Project Runway” ląduje na Disney+. To część nowej strategii Disneya – docierania do pokolenia Z i millenialsów przez platformy takie jak Hulu, Freeform i FX, czyli z wyraźnie bardziej „dorosłą” ofertą.
Moda, inkluzywność, emocje – ten zestaw może działać. Szczególnie, że klasyczne reality z konkursem talentów przeżywa dziś drugą młodość (Next in Fashion, The Hype, Making the Cut).
Bez Tima Gunna to nie to samo?
To prawda – wielu fanów narzeka, że bez Tima Gunna, który był mentorem i moralnym kompasem show, program traci „serce”. Ale Christian Siriano ma szansę to zmienić – zna realia, zna branżę i ma charyzmę. Jest kimś, kto autentycznie przeszedł tę drogę.
A Law Roach? To najbardziej bezkompromisowy stylistyczny głos ostatnich lat – jego obecność może być katalizatorem modowych rewolucji w programie. Z perspektywy fanów mody – to najlepsze, co mogło się przydarzyć temu formatowi. Powrót Klum, wzmocnione jury, współczesna obsada i Disney jako platforma – to miks klasyki i świeżości. Oczywiście, pytanie brzmi: czy młoda widownia, przyzwyczajona do shortów na TikToku, obejrzy 45-minutowy odcinek?
Ale jeśli ktoś ma sprawić, że reality fashion znów będzie gorące – to właśnie ta ekipa. Przypomnijmy sobie tylko kultowe hasło Heidi: „In fashion, one day you’re in – and the next, you’re out”. Ten program jeszcze nie wyszedł z mody.