W tym sezonie, jak zawsze, projektant myślał o kobiecie stojącej za tym domem: Elsie Schiaparelli. To ona nadała tej marce nie tylko nazwę, ale także tożsamość. Termin „psycho chic” mógł nie istnieć w czasach Elsy – ani, co prawda, teraz — a jednak zawsze tak Daniel Roseberry tłumaczy jej wizję. Była to kobieta zafascynowana nadejściem ery technologicznej, postępem w tkaninie i inżynierii, awangardą w filmie i sztuce. Była mecenasem sztuki i artystką, ale też swego rodzaju naukowcem, kimś, kto celebrował innowacyjność i postęp wszelkiego rodzaju: twórczy, społeczny, kulturalny.
A kim ona była w domu, czy na wakacjach? Kim była, kiedy schodziła ze sceny, kiedy była sama, z dala od błyszczącego paryskiego półświatka? Co nosi kobieta Schiaparelli, kiedy nie jest w świetle reflektorów? Ta kolekcja zawiera odpowiedź na te pytania.
Z jednej strony w mieście jest sobą – zauważamy tutaj surrealistyczną biżuterię, figlarne czy giętkie piersi z tkaniny Przesadne i przeskalowane części ciała, spotykają się ze zwrotami w klasycznym francuskim stylu lat 70. – zapięcia na wędzidełka zostały na nowo wymyślone w pracowni Schiaparelli. Klasyczny zestaw minispódniczki i kurtki został zrobiony z białego dżinsu, obszyty lakierowaną skórą, a kwiatowy nadruk został przerobiony na luźne spodnie z cekinami.
Z drugiej strony jest Elsa na wakacjach – choć to nie tylko codzienne ciuchy do fizycznego celu, ale też na poprawę stanu ducha. To ubrania na dosłowną ucieczkę. Od rzeczywistości aż za lynchowski krajobraz, w którym wyobraźnia może wędrować bez granic. Dla tego stanu bytu i umysłu przygotowane są fantazyjne stroje kąpielowe, takie jak wielokolorowy dresowy kombinezon w paski wykonany z suchej, ręcznie merceryzowanej bawełny albo lejąca się, czarna jedwabna sukienka, która wydaje się być udrapowana bezpośrednio na osobie, która ją nosi. Jest też szeroki kaftan z paskiem z tropikalnej jedwabnej wiskozy, którego czerwono-białe paski skłaniają się ku kultowym parasolom plażowym, które latem zdobią wybrzeże Morza Śródziemnego.
Sylwetki są proste, ale duch domu – jego śmiałość, nienawiść do banalności i dostatku – pozostaje nienaruszony. Do każdego stylu dodano nowe wersje akcesoriów: duże kolczyki i naszyjniki w wykończeniu matowym, torby na ramię z wężowej skóry w tym samym parasolowym stylu czy delikatna, nie wariacja na temat klasycznej torby Secret, której nazwa pochodzi od charakterystycznej kłódki Schiaparelli.
Kim więc są City Elsa i Seaside Elsa? Kobieta taka jest wyrafinowana, ale barbarzyńska. Szykowna, ale trochę wulgarna. Konserwatywna, ale nieskrępowana. Dopasowana, ale też zrelaksowana. Prywatne, ale i performatywne. Te dwoistości sprawiły, że Elsa była tym, kim była, ale również sprawia, że każda kobieta nosząca Schiaparelli jest również taka, jaka jest. Jest niezmienna, a przez to niepowtarzalna. Pozostaje tym, kim jest – nawet jeśli nikt nie patrzy. Jest w stu procentach sobą.