Björk Guðmundsdóttir, bo tak naprawdę nazywa się Björk, to islandzka wokalistka, kompozytorka, producentka muzyczna i aktorka, uznawana za jedną z najbardziej ekscentrycznych i innowacyjnych artystek w historii muzyki popularnej. Jej niepowtarzalny głos, eksperymentalne podejście do muzyki oraz zdolność do łączenia różnorodnych gatunków sprawiły, że stała się ikoną współczesnej sceny muzycznej.
Björk urodziła się dzień przede mną – 21 listopada – jak ja jest skorpionem – rocznikowo troszkę starsza – 1965 roku w Reykjaviku, stolicy Islandii. Nie bez powodu o tym piszę. Być może dla jednych to czysty przypadek, ale dla mnie jest w tym jakiś symbolizm i domknięcie tego, że moja przygoda z „poważnym dziennikarstwem”, zaczęła się w 2017 roku kiedy miałem okazję uczestniczyć jako jeden z finalistów Art&Fashion w poznańskim Starym Browarze, gdzie motywem przewodnim była… twórczość właśnie Pani Guðmundsdóttir. Jak można się spodziewać, Björk już w młodym wieku wykazywała zainteresowanie muzyką. Uczyła się gry na flecie. Pierwsze kroki na scenie muzycznej stawiała jako nastolatka, biorąc udział w różnych zespołach punkrockowych. Jej niekonwencjonalne podejście do sztuki muzycznej szybko zwróciło uwagę branży muzycznej. Zawsze była artystką niepodatną na wszelkie próby klasyfikacji. Nie mieszcząc się w jednym gatunku muzycznym, zawsze poszukiwała nowych form wyrazu.
Prawdziwy przełom w karierze Björk nastąpił, gdy dołączyła do zespołu The Sugarcubes. Grupa ta, założona w 1986 roku, szybko zdobyła popularność zarówno w Islandii, jak i za granicą. Debiutancki album zespołu, zatytułowany „Life’s Too Good” (1988), zyskał uznanie krytyków i przyniósł Björk międzynarodową rozpoznawalność.
Po rozpadzie The Sugarcubes w 1992 roku Björk zdecydowała się rozpocząć solową karierę. Jej pierwszy album, „Debut” (1993), zaskoczył słuchaczy różnorodnością stylów muzycznych, od elektroniki po trip hop. Björk wykorzystała swój charakterystyczny głos jako instrument, eksplorując nowe brzmienia i dźwięki. Album zdobył uznanie krytyków i nominacje do nagród muzycznych.
Kolejne albumy Björk, takie jak „Post” (1995), „Homogenic” (1997) i „Vespertine” (2001), utrzymały jej reputację jako artystki o niezwykłym talencie i kreatywności. „Homogenic” został uznany za jedno z najważniejszych dzieł artystki, w którym eksperymentowała z dźwiękami elektronicznymi i współpracowała z innowacyjnymi producentami muzycznymi.
Jednym z najbardziej spektakularnych momentów w karierze Björk był album „Medúlla” (2004), na którym zdecydowała się używać jedynie ludzkiego głosu jako instrumentów muzycznych. To wyjątkowe podejście do tworzenia muzyki podkreśliło jej artystyczną odwagę i zdolność do eksperymentowania.
Björk nie tylko fascynuje swoją muzyką, ale również wizualnymi aspektami swoich projektów. Jej teledyski są często dziełami sztuki samymi w sobie, pełnymi surrealistycznych obrazów i unikalnych konceptów wizualnych.
Poza karierą muzyczną, Björk angażuje się także w branżę filmową. Zagrała w kilku filmach, a jej najbardziej zauważalną rolą była postać Selmy in „Tańcząc w ciemnościach” w reżyserii Larsa von Triera. Za tę rolę w 200 roku zdobyła Złotego Globa dla najlepszej aktorki. Film wstrząsający. Ciężki. Warto zobaczyć, ale nie przy porannej kawce.
Björk to nie tylko artystka muzyczna, ale także ikona mody i ekscentryczności. Jej niepowtarzalny styl ubierania się przyciąga uwagę mediów i fanów na całym świecie. Björk jest również aktywna społecznie, angażując się w różne działania charytatywne, zwłaszcza na rzecz ochrony środowiska i praw człowieka. Ostatnio jej muzyka gościła także na pokazach takich domów mody jak Dior czy Balmain.
Choć jej ekscentryczność i eksperymentalne podejście do tworzenia muzyki mogą nie być dla wszystkich, Björk zyskała sobie miejsce w historii muzyki jako jedna z najbardziej wpływowych i oryginalnych artystek. Jej kariera jest pełna artystycznych eksperymentów, innowacji i odwagi, co sprawia, że pozostaje inspiracją dla kolejnych pokoleń twórców muzycznych. Jej koncert w Krakowie w ubiegłym roku – jako wydarzenie – pozostanie długo w mojej pamięci. Nie da się od tego oderwać wzroku i jak sama artystka mówiła – „nie róbcie zdjęć, a cieszcie się spektaklem”. No cóż. Miała rację.