fot. materiały prasowe

FELIETON: Czy trendy nam szkodzą?

Z góry można stwierdzić, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Kilka lat wstecz zaczynało panować takie przekonanie, że wszystko zaczyna być modne. Tych modowych kreatorów obecnie jest wielu. W momencie, w którym każdy wprowadza coś świeżego w danym sezonie, tych trendów robi się ogromna ilość. Bardziej liczy się teraz skala tendencji, jej wielkość i powtarzalność, niż sama jej obecność.

Ciężko byłoby stwierdzić, że wszystko jest modne. Przykładowo obecnie chętniej wybierane są luźniejsze fasony spodni i jeansów. Kroje „skinny” na moment wypadły z obiegu. Doskonale widać tutaj, że dalej coś potrafi być postrzegane w modzie jako nieaktualne, ale działa to bardziej obszarowo. Być może jest to kwestią tego, że w dzisiejszych czasach rynek jest bardzo mocno monitorowany. Sprawdza się, co może się podobać, a co nie. Przeróżne marki też zdają sobie z tego sprawę, zatem jeżeli pojawia się jakaś tendencja, to jest ona bardzo mocna – jej interpretacja jest podejmowana przez wielu twórców.

Świat powoli odchodzi od takiego ślepego podążania za trendami. Pięknie napędzało to konsumpcjonizm i zachęcanie do sezonowych rewolucji w szafie dalej jest strategią marketingową stosowaną przez wielu. Widać jednak, że odbiorcy są coraz bardziej świadomi, a taka tęsknota za minionymi czasami sprawia, że są również otwarci na powrót do dawnych estetyk.

Moda stała się narzędziem wyrazu swojej osoby. Owszem zawsze tak było, ale nie na taką skalę. Być może panowało takie przekonanie, że to tylko dla pasjonatów. Szczególnie jest to obserwowane w takich krajach jak Polska, gdzie dopasowywanie się jednostek do ogółu jest powszechne. Mowa tutaj oczywiście o różnych aspektach, ale dotykało to również mody i często działało to na zasadzie „kopiuj + wklej”. Najprawdopodobniej jest to kwestia mnogości trendów. Dała ona taką swobodę wyboru i większy obszar tego, co jest w danym momencie postrzegane jako modny wygląd.

Pogoń za trendami jest szczególnie niekorzystna na czerwonych dywanach. W poszukiwaniu poklasku medialnego stylizacje często tracą na jakości. Zapomina się o dobrym wykonaniu, o charyzmie stylizowanej osoby. Przez co często wychodzi przebranie, a nie ubranie. Jest to duża „czerwona flaga” stylisty, bo powszechnie modne tendencje nie powinny być jedynym, czy głównym czynnikiem wpływającym na dobór stylizacji.

Zatem jeżeli chodzi o trendy to trzeba tutaj znaleźć złoty środek. Nie nakręcać się bezsensownie, mieć na uwadze swoją osobę, czy osobę, której wizerunek się kreuje. Wtedy stają się one sojusznikami, a nie wrogami.