Dyskusja nad pięknem

Pomimo, że swój debiut dla Gucci zaliczyła już rok temu, to przez ostatnie kilka dni była głównym obiektem dyskusji nad pięknem we Włoszech. Mowa o Armine Harutyunyan, która po rzekomym umieszczeniu jej na liście stu najseksowniejszych kobiet wedle domu mody Gucci stała się centrum uwagi włoskiej opinii publicznej.

Poprzez swoją androgeniczną urodę została obiektem obelg, żartów i nienawiści. Jednak, jak się później okazało, wspomniana lista nawet nigdy nie powstała. Pokazuje to dosadnie, że w 2020 roku problem body shamingu jest wciąż żywy.

Piękna inaczej

24-letnia modelka zadebiutowała na wybiegu Gucci już na zeszłorocznym pokazie wiosna-lato 2020, kiedy wychodząc w białym total looku zwróciła uwagę dziennikarzy i krytyków mody z całego świata. Jej charakterystyczna ostra uroda wyraźnie wyróżniła się wśród reszty modeli i modelek. 

https://www.instagram.com/p/B7qT3IwHn4_

Osoby śledzące i zainteresowane modą dokładnie znają eklektyczną estetykę Alessandro Michele, który znany jest z niekonwencjonalnego podejścia do mody. Nie było więc żadnym szokiem wybranie tej zjawiskowej modelki o tak oryginalnej urodzie. Moda się zmienia, zmieniają się również kanony piękna, które w niej obowiązują.

Czasy, w których sprzedawał seks, mamy już zdecydowanie za sobą. Ośmieliłbym się nawet przytoczyć popularne stwierdzenie „ugly is the new sexy”, które jest jakże trafne w kontekście zaistniałej afery.

Kobieta czy obiekt?

Sytuacja ta pokazuje jednak, że nadal mamy wiele do nadrobienia. Obserwując komentarze włoskich publicystów oraz ludzi internetu, zauważam bowiem jedną tendencję, która zamyka nam horyzont patrzenia na piękno. Debata o wyglądzie Armine jest wynikiem całkowicie zseksualizowanej wizji kobiety, która przede wszystkim potrzebuje i wymaga uznania mężczyzny.

Niestety, martwiąc co niektórych, chciałbym otwarcie powiedzieć – pięknym jest to, że wszyscy się od siebie różnimy, a sama uroda Armine jest absolutnie zjawiskowa, wręcz magnetyczna. 

https://www.instagram.com/p/CDHIp4fMqEo/

Istotą każdego człowieka powinna być bowiem umiejętność docenienia tego, co inne. Każdy z nas powinien patrzeć na drugą osobę z dozą empatii i zrozumienia. Szczególnie w branży mody, która, muszę przyznać, ostatnimi laty zrobiła krok milowy jeżeli chodzi o docenienie niekonwencjonalnej urody i różnorodnych kanonów piękna.

Nowa era

Czasy, kiedy to nienaturalnie piękne filigranowe dziewczyny pomykały po wybiegach i brylowały swoją niewinną urodą, minęły bezpowrotnie. Cała branża zrozumiała bowiem, że jak się okazuje, kanonów piękna mamy wiele.

Wystarczy spojrzeć na casting największych i najpopularniejszych domów mody, takich jak Gucci, czy Balenciaga. Słowem, którym określiłbym obecne zwyczaje wyboru modelek do pokazów czy kampanii, byłoby – różnorodność. To, co kiedyś nieestetyczne czy nieadekwatne, jest aktualnie hitem, obiektem pożądania. 

Przestańcie wymagać!

Agencje na całym świecie wymagają od modelek nierealnego wyglądu, co niezmiennie doprowadza wiele młodych dziewczyn do zaburzeń psychicznych. O kulisach relacji agencja-klient-modelka opowiadają cztery anonimowe modelki, które postanowiły w satyryczny sposób pokazać to, jak niedorzeczne pomysły i wymagania napotykają w swojej pracy, publikując memy na instagramie @shitmodelmgmt.

https://www.instagram.com/p/CEfjvuBFyId/

Dziewczyny z Shit Model Management napisały nawet petycję, w której apelują do agentów z całego świata, aby przestali wymagać od nich nierealnego wyglądu. Warto również zauważyć, że modelki to najczęściej kilkunastoletnie dziewczyny, które potrafią przed okresem fashionweeków robić kilka castingów dziennie.

Niejednokrotnie zdarza się, że są na nich nieustannie odrzucane ze względu na swój wygląd i nieadekwatne wymiary. Pomimo to, podążając za ruchem body positivity, coraz więcej marek przestaje trzymać się sztywno wymaganych wymiarów. Miejmy, więc nadzieje, że całe to szaleństwo związane z perfekcyjnym wyglądem kiedyś się zakończy.