Wiosna to czas przebudzenia. Z pandemicznego koszmaru budzą się też Włochy, które zostały wyjątkowo dotknięte podczas epidemii COVID-19. 35 tysięcy włoszek i włochów straciło życie przez śmiertelnego wirusa. Rzeczywistość tego kraju została jednak zdefiniowana na nowo. Włosi uczą się żyć w nowych realiach i organizują pierwszy postpandemiczny tydzień mody, w którym dostajemy solidną porcje stylizacji, które są wariacją na temat tego jak zmieniła nas globalna pandemia. Co mogliśmy zobaczyć na mediolańskim tygodniu mody na wiosnę-lato 2021?
Po doświadczeniach wirtualnych pokazów i prezentacji branża z wytęsknieniem oczekiwała powrotu do normalności. Jednak nie wszystkie marki zdecydowały się na ponowne otwarcie i wydarzenia na żywo z udziałem publiczności z całego świata. Wszelkie pokazy, przebiegły w kameralnej atmosferze z zachowaniem wszelkich środków ochrony sanitarnej. Projektanci, zmęczeni wielkim krachem gospodarczym chcieli pomimo wszystko pokazać światu, że są gotowi pracować w nowo określonych warunkach.
Świat Fantazji
Włoscy dyrektorzy kreatywni postanowili odciągnąć nas myślami od ciężkiej rzeczywistości przenosząc nas w świat fantazji. Tu na uznanie zasługuje przede wszystkim Donatella Versace, która czerpiąc inspiracje z dziedzictwa swojego brata postanowiła przenieść swych odbiorców do „utopijnej osady na dnie oceanu rządzonej przez mityczną Meduzę” o dumnej nazwie Versacepolis. Na wirtualnym pokazie soczyste neony przeplatały się z oversizowymi marynarkami i wariacjami na temat pasów i falban.
Na kolejne, wyróżnienie zasługuje Jeremy Scott, który wpadł na wyjątkowy pomysł, aby wzorem obwoźnych handlarzy z początków XX wieku zaprezentować swoją kolekcję na miniaturowych kukiełkach inspirowanych jego ukochanymi modelkami. Kolekcja Moschino wybrzmiała jak nigdy, a koktajlowe, elegancki suknie prezentowały się zjawiskowo w miniaturowych wersjach.
Estetyczna uczta
Jest jednak kilka takich marek, do których wszyscy mamy ogromną słabość. Ich projekty i kroje potrafią onieśmielić niejednego szanującego się estetę. Poniżej subiektywny wybór najbardziej zjawiskowych i nad wyraz pięknych kolekcji na sezon wiosna-lato 2021 podczas Milan Fashion Week.
Sportmax
Najnowszej kolekcji Sportmax przyświecały słowa amerykańskiego poety Walta Whitmana:
„To jest kobieca forma, boski nimb wydycha z niej od stóp do głów, przyciąga z zaciekłą niezaprzeczalną atrakcją… Kobiety… jesteście bramami ciała.”
Taka również była ta kolekcja. W niezwykle delikatny i subtelny sposób ukazała kobietę sensualną i kochającą, silną i pragnącą, wyrafinowaną i elegancką. Sylwetki były w dużej mierze luźne, ale przezroczyste materiały i sprytne zastosowanie drapowania nadal podkreślały kształt ciała – kobieta Sportmax to kusząca siła, której nie można się oprzeć.
Fendi
To był ostatni solowy pokaz Silvii Venturini Fendi, zanim Kim Jones dołączy do domu jako dyrektor artystyczny w przyszłym sezonie. Zainspirowana spędzaniem czasu podczas lockdownu Silvia zainspirowała się swoim własnym mieszkaniem i formami, które otaczają ją na codzień. Dzięki temu na wybiegu możemy ujrzeć zjawiskowe lejące materiały, niczym lniane obrusy czy świeża pościel. Z kolei, nadruki na przewiewnej tkaninie przypominają zasłony z rzucanym na nie popołudniowym cieniem, wygląda to niezwykle efektownie. W całości pokazu widać swoistą nostalgię, która ogarniała każdego z nas podczas izolacji społecznej.
Prada
Długo oczekiwana współpraca Prady z projektantem Rafem Simonsem nie zawiodła. Dwóch najbardziej szanowanych i lubianych autorów mody jednoczy się w jednej misji: potwierdzeniu prymatu kreatywności w modzie. Potwierdza to cała kolekcja zaprezentowana w wersji digitalowej w pomieszczeniu pełnym kamer na jednobarwnym pastelowo-żółtym tle. Na szczególne jednak wyróżnienie zasługują tu okrycia wierzchnie wykonane przez duet. Ich idealny szyk podkreśla nonszalancki sposób noszenia charakterystyczny dla samej założycielki domu mody Prada.
Salvatore Ferragamo
Paul Andrew dyrektor kreatywny Salvatore Ferragamo zainspirował się z kolei filmami Alfreda Hitchcocka, które oglądał wielokrotnie w okresie lockdownu.
„Oglądanie ich podczas pandemii było inne: one wydawały się jak„ prawdziwe życie ”, ponieważ samo„ prawdziwe życie ”stało się nagle tak dziwne, surrealistyczne i dziwnie piękne.”
Całość skupiała się na technikach rzemieślniczych, takich jak ręcznie haftowane pióra i ręcznie przędzone „pływające” spódnice ze sznurków. To była prostota i kunszt w najczystszym wydaniu. Pokaz rozpoczął się krótkim filmem reżysera „Call Me By Your Name” Luca Guadagnino, który ponownie przyjął Hitchcocka jako kluczowy wpływ swojej twórczości. Ferragamo nigdy nie zawodzi, tak też i było w tym przypadku.
Valentino
Pierpaolo Piccioli przeniósł się w tym sezonie z Paryża do Mediolanu, gdzie zaprezentował kolekcję, która „na nowo wyznaczała” tradycyjne kody domu mody. Pokaz odbył się w fabryce przemysłowej w mieście, do której nawieziono pełno kwiatów, przedstawiając wizję tego, „czym romantyzm może być dzisiaj”. Jest to zdecydowanie nowa perspektywa ukazująca stale ewoluującą tożsamość kobiety Valentino.