Vissavi Wiosna-Lato 2022

Pamiętacie drugą połowę lat 80-tych oraz wczesne lata 90-te? Pamiętacie jak nasze mamy, ciocie i babcie kolorowały szare ulice stylizacjami? Niby nic wtedy nie było w sklepach, a jednak każda z ówczesnych pań potrafiła zaskakiwać! I to nie raz w tygodniu czy w miesiącu, a codziennie. Jeśli nie było sukienek w sklepach, to kupowały tkaniny i szyły. Szyły, szyły, szyły… mierzyły, pozowały, dopasowywały i wyglądały obłędnie! Kto pamięta ten widok ten szczęściarz, ponieważ takie rzeczy dzisiaj ogłada się w filmach! A ten kto pamięta powściągliwe w asortyment pasmanterie, ten porządek, ciszę, spojrzenia i elegancką obsługę ten szczęściarz podwójny.

Kobiety w tamtym czasie prezentowały się iście filmowo, pantofle, sukienka, fryzura, torebka, opaska, klips, makijaż czy kapelusz tworzyły przemyślaną całość. Zachwycały w pracy, żadnej pracy się nie bojąc, jako „kobiety pracujące”. Zachwycały w domach, na ulicach, w kawiarniach, w salonach fryzjerskich nawet z wałkami na głowach. Po prostu uwielbiały błyszczeć, pielęgnować swoją atrakcyjność, podkreślać ją i czerpać z niej radość na co dzień.

Zanim zaczniecie czytać dalej mam do was prośbę. Jeśli to możliwe włączcie jakiś odbiornik radiowy, znajdźcie stację Radio Pogoda, niech zrobi odpowiednią aurę muzyczną w tle, jest bardzo prawdopodobne, że za moment usłyszycie którąś z uroczych piosenek tamtych lat, np. „Być Kobietą” Alicji Majewskiej czy „Sex Appeal” w wykonaniu Anny Jantar.

Marka Vissavi swoją najnowszą kolekcją chce fakt, jak ważną rolę w naszym życiu odgrywa to jak się „ze sobą” czujemy. Na ile poświęcamy sobie czas by wydobyć na zewnątrz to co rzeczywiście chcemy zakomunikować otoczeniu. Na ile się ze sobą kontaktujemy. Jak to najprościej zrobić? Po prostu dzwonimy do siebie i słuchamy tego co mamy sobie samym do powiedzenia. Stąd nazwa kolekcji „Rozmowy kolorowane Vissavi”, która ma podwójne znaczenie. To wspomniane wyżej, bardzo istotne telefonowanie do siebie samej oraz zwyczajne, międzyludzkie, międzykobiece rozmowy Tak bardzo zapomnieliśmy jak ważny jest w naszym życiu kontakt z drugim człowiekiem. Taki prawdziwy, namacalny, twarzą w twarz z patrzeniem w oczy. Z uściskiem na powitanie i serdecznym buziakiem w policzek.

Czy także tęsknicie za czasami, gdzie telefony były telefonami i służyły tylko do rozmowy? Dłuższej czy krótszej, ale rozmowy, która zwykle kończyła się umówieniem terminu spotkania, wspólnym wyjściem do parku na ławkę, na lody, po zakupy gdzie stało się w kolejkach godzinami i rozmawiało, do krawca, sąsiadki w bloku obok czy do kina? Powód spotkania nie musiał być jakiś wyjątkowy i specjalny, tak wiele rzeczy robiło się wtedy razem i tym samym pielęgnowało się relacje. Powód by pięknie i kobieco wyglądać także nie był szczególnie wymagany. Każda okazja aby „być kobietą” w pełni, podkreślając przy tym wszelakie swoje atuty fizyczne i cechy osobowości, była zaproszeniem i wstępem do kreowania rzeczywistości swoją obecnością i stylem. Była okazją do udziału w czymś atrakcyjnym czyli rozmowie, wymianie energii i myśli, poglądów, spostrzeżeń oraz inspiracji. To były dopiero rozmowy! Z uśmiechem na całą buzię, od ucha do ucha, szczere i spontaniczne w reakcjach. Także pełne czułości i słuchania się na wzajem, czułości, która integruje i sprawia, że kocha się ludzi i życie… życie towarzyskie!

Tak więc inspirację oraz temat do zaprezentowania nowej kolekcji miałyśmy jasno określone. Wiedziałyśmy też, że nadal chcemy pokazywać kobietę Vissavi z perspektywy Rzeszowa, miasta z którym czujemy się emocjonalnie związane i które daje nam tę niebywałą możliwość rozwoju od wielu lat. Jesteśmy bardzo wdzięczne losowi za tę szansę. Szukałyśmy wyjątkowego miejsca z historią, gdzie nasza Rzeszowianka poczuje się sobą, prawdziwie i autentycznie, w którym z łatwością będziemy mogły o niej opowiedzieć.

W sesji promującej najnowszą kolekcji trafiamy w samo serce Rzeszowa, na jeden z najpiękniejszych rynków w naszym kraju. Niby to banał, tylko rynek, takie niemalże powszednie miejsce dla mieszkańców Rzeszowa, ale jeśli zmienimy perspektywę i spojrzymy na to architektoniczne cudo np. z pierwszego piętra zabytkowej kamienicy to dostrzeżmy to tętniące życie, które toczy się tu od dziesiątek lat.

Projekty Vissavi w tym sezonie zaskakują mono intensywnością barw. Mamy w kolekcji pięknie skrojony garnitur w twarzowej czerwieni. W kolekcji tego koloru jest o wiele więcej w różnych odcieniach, które na sam koniec w jednej z sukienek z lejącymi się po ramionach rękawkami, definiuje się jako kolor magenty, czyli czerwieni z kroplą niebieskiego. Sukienki w kolorze kobaltu, morskiego niebieskiego, seledynu czy błękitny komplet zachwycają, dodając kobiecej sylwetce dodatkowej elegancji i klasy.