fot. materiały prasowe

FELIETON: Siwe włosy i zmarszczki nowym orężem modelek?

Jak powiedziała Kim Kardashian: „kariera modelki jest skończona w wieku dwudziestu pięciu lat”. Jednak czy można przyznać jej rację, patrząc na to co obecnie dzieje się na modelingowej scenie? Rzeczywiście dawniej działało to w ten sposób, że dziewczęta najczęściej zaczynały w wieku lat piętnastu, pracowały przez kolejne dziesięć lat, po czym przychodziła kolejna fala. Taki obieg funkcjonował przez bardzo długi czas, ku niezadowoleniu fanów poszczególnych dziewczyn.

Ostatnie sezony udowadniają, że wiek nie jest jednak żadną przeszkodą. Powrócono w pewnym sensie do korzeni. Po latach hołubienia nepotyzmu modeling ponownie otworzył się na prawdziwy talent. Co istotne branża przypomniała sobie o wielu znakomitych nazwiskach,  odrzucając ramy wiekowe. 

Warto zaznaczyć również, że zmieniły się realia wejścia do tego świata, modelki obecnie zaczynają w przeróżnych okresach swojego życia i nie przeszkadza im to w budowaniu imponujących karier. Jako przykład mogą posłużyć portfolia np. polskiej modelki Heleny Norowicz, czy Chinki Liny Zhang. Pani Helena jest doskonałym dowodem na to, że można zacząć w każdym wieku. Lina zaś udowodniła, że nawet jeżeli w młodości nie zaiskrzy w karierze, to jest czas i przestrzeń na to, żeby powrócić ze zdwojoną siłą. Obecnie Zhang pracuje dla najbardziej prestiżowych marek, przez lata blisko współpracowała z Balenciagą Demny Gvasalii, jest również muzą pani Prady, która wręcz słynie z bardzo wysokich wymagań stawianych „swoim” modelkom. 

Prekursorką takiego stanu rzeczy można nazwać Carmen Dell’Orefice, która przez lata starała się udowadniać  branży, że wiek to tylko liczba i że nie ma on wpływu na jakość pracy modelki. Dziewięćdziesięciodwuletnia obecnie Carmen pozostawała aktywna jeszcze rok temu. Pojawiła się wtedy między innymi na okładce Vogue Czechoslovakia. Nosi ona miano najstarszej modelki świata.

Przyglądając się castingom z zakończonego przed momentem Miesiąca Mody, można łatwo dostrzec, że obecnie rozpiętość wieku kobiet biorących udział w przeróżnych wydarzeniach jest imponująca. Najprawdopodobniej tendencja taka będzie się wręcz pogłębiać. Casting na ostatnim pokazie Balmain w dużej mierze stanowiły „siwe głowy”. Miuccia Prada do pokazu MiuMiu zaangażowała m.in. swoje rówieśniczki,  zrywając w ten sposób łatkę „młodzieżowej linii Prady”, która przylgnęła do marki. Balenciaga, Elie Saab, MaxMara i inni zatrudnili do pokazów dziewczyny, które peak kariery miały dobre 20 lat temu. Trzeba mieć tylko nadzieję, że nie jest to chwilowa pogoń za viralem, a stały element świata mody. 

Co ciekawe wzrost inkluzywności wiekowej jest w dużej mierze efektem działalności TikToka. Platforma stała się doskonałym narzędziem dla fanów modelek. Zwiększają oni tam popularność poszczególnych z nich, rozbudowują fandomy. Ikoniczne momenty z wybiegów potrafią dorobić się ogromnej liczby wyświetleń. Zasięgi te skłoniły modowych twórców do powrotu do swoich muz sprzed lat. Cieszy fakt, że w końcu to naturalność jest klikalna. Siwe włosy i zmarszczki są orężem, a nie kulą u nogi. Zatem wszystko wskazuje na to, że obserwowane zjawiska najprawdopodobniej nie są chwilowym trendem, lecz tendencją, która może na stałe wpisać się w obraz mody. Trzeba pamiętać, że to kobiety są tymi, które obrywały od tego świata najmocniej. Działo się to w imię wpisywania się w konkretne ramy, a  przecież moda jest dla wszystkich.