Lady Gaga oficjalnie ogłosiła premierę swojego długo wyczekiwanego siódmego albumu studyjnego „Mayhem”. Krążek ukaże się już 7 marca, przynosząc fanom mieszankę chaosu, odważnej energii i popowych brzmień, które przypominają o początkach kariery artystki, ale z nowoczesnym twistem.
Popowe korzenie i nowa wizja
Jak tłumaczy sama Gaga, praca nad albumem była dla niej swoistą terapią. – Cały proces rozpoczął się od mojego strachu przed powrotem do muzyki pop, za którą pokochano mnie na początku kariery – mówi artystka. Jednak „Mayhem” nie bazuje na nostalgii. Zamiast tego, Gaga kreuje coś zupełnie nowego: kalejdoskopowe brzmienia, które łączą jej dotychczasowy dorobek z odważnym spojrzeniem w przyszłość. – To jak składanie potłuczonego lustra – nawet jeśli nie możesz go złożyć idealnie, możesz stworzyć coś pięknego – wyjaśnia.
Na płycie znajdziemy 14 utworów, w tym już znane single: dynamiczne „Disease” oraz przebojowy duet z Bruno Marsem, „Die With a Smile”. Pierwszy z nich został doceniony przez media muzyczne za swoje zniekształcone syntezatory i industrialne bity, a drugi podbija globalne listy przebojów, będąc jednocześnie nominowanym do dwóch nagród Grammy.
Trzeci singiel z płyty zostanie zaprezentowany 2 lutego podczas przerwy reklamowej Grammy, a Lady Gaga wystąpi także na wielkim koncercie charytatywnym FireAid już 30 stycznia. Wiosną artystka będzie jedną z głównych gwiazd Coachelli, co tylko podkreśla jej niezachwianą pozycję w świecie muzyki.
Chaos, który jednoczy
Motywy chaosu i przemiany, które przewijają się przez album, są nie tylko elementem muzycznym, ale także symbolicznym. Gaga wciąż udowadnia, że potrafi jednoczyć miliony ludzi, łącząc swoją muzykę z mocnym, emocjonalnym przekazem. „Mayhem” to album, który ma prowokować, uzdrawiać i inspirować – a wszystko to w charakterystycznym, odważnym stylu Lady Gagi.
Czy „Mayhem” okaże się równie przełomowe jak „The Fame” czy „Born This Way”? Fani i krytycy już nie mogą się doczekać, aby się o tym przekonać.