fot. Krzysztof Bieliński (Teatr Wielki Opera Narodowa)

„Najlepsze miasto świata. Opera o Warszawie”: Gdy miasto staje się bohaterem

Już od 5 grudnia 2025 roku o 19:00 na vod.teatrwielki.pl będziecie mogli obejrzeć jedno z najgłośniejszych wydarzeń sezonu – „Najlepsze miasto świata. Opera o Warszawie”. To nie jest kolejna nostalgiczna laurka, ale dramat miasta – i jego mieszkańców – zbudowany z bólem i artystycznym rozmachem. Po pięciu pełnych widowniach w sali Teatru Wielkiego Opery Narodowej, gdzie zobaczyło ją 8500 osób, produkcja trafia do widzów w całej Polsce – i za granicą.

Opera powstała we współpracy z Sinfonia Varsovia, a jej inspiracją jest książka „Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944–1949” autorstwa Grzegorza Piątka. Reżyseria to dzieło Barbary Wiśniewskiej, muzykę skomponował Cezary Duchnowski, a libretto napisał Beniamin Bukowski. To opowieść o odbudowie – nie tylko budynków – ale ducha miasta i ludzi, którym Warszawa dała nową szansę.

Na scenie spotykają się dwie kobiety. Modernistyczna architektka z Biuro Odbudowy Stolicy (BOS) i amerykańska dziennikarka. Ich konfrontacja to starcie wizji – idealistycznej, pragmatycznej i prywatnej. Ciężar historii, skala zniszczeń, ale też nadzieja i marzenia o przyszłości stają się dramatem, który wychodzi poza ramy czasowe. Muzyka łączy orkiestrę, elektronikę i chóry – by oddać zarówno traumę, jak i siłę odbudowy.

Dlaczego „odbudowa Warszawy” to nie banał – a temat na operę

Żeby zrozumieć, jak wyjątkowe było to przedsięwzięcie, trzeba cofnąć się do początków powojennej Warszawy. Po wojnie stolicę czekało zadanie, które dla wielu wydawało się czystym szaleństwem — albo ślepą religią do ruin. Pod koniec wojny Warszawa była zrujnowana niemal całkowicie – ocenia się, że 85–90% zabudowy miasta legło w gruzach. To nie była jedynie strata materialna – zniknęły zabytki, budynki, ulice, tożsamość miasta. Kilka zdjęć z początku 1945 roku pokazuje miasto jak z planety, na której czas się zatrzymał – ruiny, wspomnienia, milczenie.

14 lutego 1945 powołano Biuro Odbudowy Stolicy. To instytucja bez precedensu: architekci, urbaniści, konserwatorzy, inżynierowie – wszyscy rzucili się, żeby podźwignąć miasto z ruin. Pierwszym szefem został architekt Roman Piotrowski; jego zastępcami – m.in. Józef Sigalin. W szczytowym momencie w BOS pracowało około 1500 specjalistów, a na placach budowy – blisko 10 tysięcy. Ich zadanie było proste w założeniu: przywrócić Warszawę – domy, zabytki, układ ulic, ale też godność i nadzieję dla tych, którzy ją stracili.  

Odbudowa kontra ideologia

Ale ta odbudowa miała też drugą twarz. Nie zawsze chodziło o wierność oryginałowi. W imię modernizacji, ideologii albo „porządku” poddawano rozbiórce całe fragmenty starej zabudowy. Kamienice, które można było uratować – wypłacono je, odbudowano – często zastąpiono nową architekturą. Fasady pozbawiono ozdób, detale „uproszczono”.  

To powodowało napięcia: z jednej strony – heroizm i wysiłek, z drugiej – wycinanie fragmentów pamięci miasta. BOS był zarówno wybawicielem, jak i kontrowersyjnym rewolucjonistą urbanistycznym.

fot. Krzysztof Bieliński (Teatr Wielki Opera Narodowa)

Co dziś znaczy dla nas odbudowa?

Wybierając temat odbudowy Warszawy, twórcy opery nie sięgnęli po banał, ale po serce — to miasto, które ciągle jest w procesie budowy. To opowieść o traumie, ale też o nadziei. O tym, że z gruzów można zbudować coś więcej niż mury – społeczność, miasto, tożsamość.

Dziś, 80 lat po powołaniu BOS, odbudowa nie jest już fizycznym wyzwaniem – to raczej pytanie o to, co znaczy mieszkać w mieście, które nieraz musiało się odrodzić. Czy architektura to tylko tło, czy część narracji? Czy ulice, które chodzimy – pamiętają burze i ruiny? I czy nowa Warszawa, którą budujemy, potrafi być prawdziwą stolicą – nie tylko urzędową, ale duchową? „Najlepsze miasto świata” to przypomnienie: o tym, jak wiele kosztuje miejska odnowa. Ale też — o tym, jaką siłę może mieć wspólny projekt. Dlatego ta opera to nie tylko historyczna impresja – to aktualna opowieść o nas.

Nie mam wątpliwości – ten spektakl to kandydat na jedną z tych prac, które zmieniają nasze spojrzenie na miasto. Bo łączy: dramat, pamięć, muzykę i przestrzeń – wszystko po to, żeby Warszawa nie była tylko tłem. Dzięki temu nawet ci, którzy nie wiedzą czym był BOS, zrozumieją, ile znaczyło „zbudować od nowa”.