fot. materiały prasowe

Sister’s Aroma: Nastrój się na Samanthę z SATC

Perfumy kojarzą mi się z podkreśleniem chwili. Czegoś ulotnego, ale mocnego zaakcentowania mojego nastroju. To właśnie one potrafią wydobyć pewność siebie i poprawić samopoczucie. „Nosząc” perfumy możemy poczuć się jak „main character”.

Jedną z marek, która ostatnio przyciągnęła moją uwagę jest Sister’s Aroma. To nowe odkrycie, prosto z Ukrainy, które od niedawna jest oficjalnie obecne w naszym kraju. Flagowymi produktami marki Sister’s Aroma są perfumy o chwytliwych nazwach i urzekających aromatach. I co ważne – nie testują swoich kosmetyków na zwierzętach!

Czarnobiałe zdjęcia na ich opakowaniach oraz minimalistyczny design buteleczek sprawiają, że wody perfumowane Sister’s Aroma są jak miłość od pierwszego wejrzenia. Kompozycje zapachowe tej marki mają uwodzić, dodawać pewności siebie i pozwalać wyrażać swoje własne „ja”.

Twórczynie Sister’s Aroma chciały docenić różne oblicza nie tylko kobiecości oraz zaspokoić oczekiwania odmiennych gustów. Dlatego każda kompozycja zapachowa jest podróżą w inną krainę marzeń. Dla przykładu woda perfumowana „Berry Me” to owocowa kompozycja oparta na aromacie jagód jałowca osłodzonych palonym cukrem. Zapach „Like Cannabis but not” jest propozycją dla wielbicieli cytrusowych nut połączonych z orzeźwiającym akcentem wetiweru.

Do absolutnych bestsellerów wśród perfum marki Sister’s Aroma należy „Sugar Porn” stworzony dla smakoszy i kobiet, którzy docenią intrygujący i bardzo seksowny aromat palonego cukru, przełamanego różowym pieprzem. Na uwagę zasługuję także propozycja dla panów o nazwie „Male” oparty na drzewnych nutach skomponowanych z rześkim ginem.

Wszystkie zapachy Sister’s Aroma poza oryginalnymi zestawieniami komponentów charakteryzują się także dużą intensywnością oraz wyjątkową trwałością. Znakomite na co dzień, jak i na wyjątkowe okazje. Dogodnym rozwiązaniem jest dostępność dwóch rozmiarów flakonów perfum, która sprawia, że perfumetkę możesz mieć zawsze przy sobie, a flakon wyeksponowany na półce w domu.

Mi jednak najbardziej spodobały się perfumy „Samantha Mood”. Lubię mocne i stanowcze kompozycje. Ten zapach to woń z charakterem. Nie bez powodu odnosi się do najbardziej wyrazistej postaci z serii „Seks w wielkim mieście”, którą uwielbiam. Na początku „poczęstujesz się” aromatem słodkich cytrusów oraz wilgotnych drzewnych akordów. Potem poczujesz nutę z żywicznym posmakiem i wyrazistym tonem tytoniowym. Zapach perfum kojarzy się z pocałunkiem, po którym jedynie ma się ochotę cieszyć chwilą. Just like Samantha…

Dla kogo będzie dobry? Dla każdego. To uniseks dla mężczyzn, jak i kobiet. Posiada nuty bursztynowe, świeże, korzenne. Pachnie słodko i zmysłowo. Najlepszy będzie na jesień i zimę. ale… czemu nie stosować go i latem? Samantha by używała cały rok.

Wodę perfumowaną „Samantha Mood” kupisz w cenie 290 zł za 50 ml.