fot. materiały prasowe

#PrzeOCZYłeś? Anna Dello Russo dla H&M

Pierwsza myśl? Laska lubi złoty. Drugie skojarzenie? „You need a fashion shower”. Cytat, który stał się kultowy, niczym „Don’t be ridiculous, Andrea. Everybody wants this. Everybody wants to be us.” z „Diabeł ubiera się u Prady”.

Kojarzycie w ogóle kim jest Anna Dello Russo? Ktoś kto „siedzi” w modzie napewno. Dla zwykłego zjadacza chleba Anna to nikt. Dla branży to „włoska Wintour” – tylko w ekscentrycznej odsłonie. Widząc ją jako kogoś, kto 10 lat temu podjął współpracę z H&M i stworzył dla nich kolekcję, raczej nie miał w sobie ekscytacji, jak za czasów ciuchów od Madonny. Jednak dla mnie to ta kolekcja z serii kultowych odsłon i coś co „zajarało” mnie na maksa w tamtych czasach, kiedy moda była zupełnie czym innym niż teraz.

Urodziła na Bari. Od kiedy skończyła 12 lat i jej ojciec pracował za kulisami pokazu Fendi, zarzekała się, że moda to będzie jej źródło utrzymania. I tak się stało. Zbierała ciuchy w ilościach hurtowych, kochała dodatki i nigdy nie wstydziła się tego, że żyje dla szmatek. Przez 18 lat pracowała jako dziennikarka we włoskim Vogue, pod kierownictwem Francy Sozzani. To jej otworzyło drzwi do zostania redaktorką kreatywną japońskiej edycji biblii mody, a potem już była prosta droga do odcinania kuponów od sławy, pozycji i dostępu do praktycznie wszystkich możliwych najnowszych kolekcji. Dello Russo to weteranka pokazów. Nie opuści żadnego podczas Milan Fashion Week, a jej Instagram pełny jest stylizacji, które zmienia nawet między pokazami… w taksówce. Poświęconko level max.

Czemu wybrała na współpracę markę H&M? Cóż, jak wiadomo kocha dodatki, podróże, więc to było oczywiste, że tak globalna marka jaką jest H&M może zaoferować jej stworzenie wymarzonej kolekcji dostępnej wszędzie. W przeciwieństwie do pozostałych kolaboracji, Anna nie chciała konkurować ze swoimi przyjaciółmi z branży jak Lagerfeld czy Stella McCartney. Po co miała wchodzić w ich buty i udawać, że „a teraz zostanę projektantką, dopisze sobie to do CV”?

Postawiła na dodatki, jak okulary, biżuterię czy podróżne walizki. Było na bogato. Myślę, że Donatella Versace mogła patrzeć z lekką zazdrością. W ówczesnym czasie również nie stroniła od złota (patrz z pozoru bielutka kolekcja Versace na sezon wiosna-lato 2012, podszyta złotymi dodatkami i okuciami).

Pomimo tego, że Dello Russo nie była u nas w kraju super znana, jej kolekcja rozeszła się jak świeże bułeczki. Inlfuencerki, a wtedy tzw. szafiarki nie mogły sobie odpuścić nie posiadania choć jednej rzeczy. Tej przyjemności nie mogła też sobie odmówić Monika Olejnik, która w 2015 roku na Bal Dziennikarza założyła olbrzymi kapelusz z ptakiem, który najprawdopodobniej pochodził właśnie z kolekcji Dello Russo dla H&M.

Anna Dello Russo i jej figlarne, a czasem ekscentryczne (dla niektórych) podejście do mody przejawiło się też w kampanii promującej kolekcję. Singiel „Fashion Shower” stał się hitem. Miał ponad milion odsłon na YouTube, co jak na tamte czasy były sporym osiągnięciem. Ta muzyka wręcz sama wchodziła w ciebie. Sam się od tego uzależniłem na jakiś czas! Jej modlitewne zasady w tej piosence był „święte” i szeroko komentowane przez branżę. Jedni uważali, że super, że bawi się zasadami, a drudzy zarzucali jej protekcjonalne i przedmiotowe podejście do mody. Wręcz próżne. Oh well…

Dziś Anna Dello Russo ma ponad 60 lat i nadal zasiada w pierwszym rzędzie na najważniejszych pokazach. Nie tylko w Mediolanie, ale stale lata na międzynarodowe tygodnie mody. Przebiera się, bawi, żyje i do tego ma frajdę jak ludzie nazywają ją „kosmitką”. Ona już wzięła „fashion shower”. A ty?