fot. materiały prasowe (Wolford/Richard Phibbs)

Grace Jones już dziś na OFF Festival: Niezapomniana ikona, która przekracza czas

Gdy dzisiaj wieczorem Grace Jones pojawi się na scenie OFF Festival w Katowicach, czas zatrzyma się na chwilę. Nie, nie przesadzam. Jej występy zawsze mają w sobie coś z magii – coś, co sprawia, że na chwilę zapominamy o wszystkich sprawach dnia codziennego i dajemy się ponieść jej niepowtarzalnemu stylowi i energii.

Grace Jones to postać, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Urodzona na Jamajce, od najmłodszych lat pokazywała, że jest kimś więcej niż tylko kolejną artystką. Karierę zaczynała jako modelka, jednak szybko przeniosła swoje talenty na scenę muzyczną, gdzie od lat 70. do dzisiaj pozostaje jedną z najbardziej charakterystycznych postaci show-biznesu. Wystarczy spojrzeć na okładkę jej albumu „Nightclubbing” z 1981 roku, aby zrozumieć, że mamy do czynienia z ikoną stylu – jej androgyniczny wygląd, charyzma i odwaga w wyrażaniu siebie inspirowały pokolenia artystów.

Jej występy są zawsze spektaklem samym w sobie. Sceniczne wcielenia Jones to mieszanka teatralności, mody i czystej energii. Kostiumy, które nosi – od ekstrawaganckich kapeluszy po futurystyczne zbroje – zawsze są równie ważnym elementem jej show jak muzyka. Grace Jones to nie tylko wokalistka, to performerka, która rozumie, że każdy detal ma znaczenie. Czy ktoś inny mógłby tak naturalnie i bez wysiłku nosić maski czy stroje przypominające rzeźby? Wątpię.

Mimo upływu lat – w maju tego roku skończyła 76 lat – Jones nadal zachwyca swoją energią i wigorem. Na scenie porusza się z gracją i pewnością siebie, której mogłaby pozazdrościć jej niejedna młodsza koleżanka po fachu. I choć mogłoby się wydawać, że w tym wieku artysta powoli wycofuje się ze sceny, Jones zdaje się dopiero rozkręcać. Jej ostatnie koncerty są dowodem na to, że wiek to tylko liczba, a prawdziwa pasja i miłość do sztuki nie mają daty przydatności.

Dzisiejszy występ na Off Festival to nie tylko okazja, aby usłyszeć na żywo takie hity jak „Slave to the Rhythm” czy „Pull Up to the Bumper”. To przede wszystkim szansa, aby zobaczyć ikonę, która nie boi się być sobą, która przez dekady inspirowała i nadal inspiruje. Grace Jones to żywy dowód na to, że niezależnie od wieku można być awangardowym, pełnym życia i nieustraszonym.

Na koniec pozostaje tylko pytanie: czy młode gwiazdy dzisiejszej sceny muzycznej będą w stanie dorównać tej niezrównanej ikonie, kiedy same osiągną jej wiek? Patrząc na Grace Jones, odpowiedź wydaje się prosta – będą miały przed sobą trudne zadanie. Ale może właśnie o to chodzi – aby zawsze mieć kogoś, kto podnosi poprzeczkę i pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych.

Z niecierpliwością czekam na ten wieczór. Bo wiem, że będzie to niezapomniane doświadczenie – nie tylko muzyczne, ale i estetyczne. Grace Jones to artystka, która potrafi zatrzymać czas i przenieść nas w świat, gdzie wszystko jest możliwe. A to jest coś, czego dzisiaj wszyscy potrzebujemy.