Lady Gaga po raz kolejny udowadnia, że jest artystką nie do podrobienia. Jej siódmy album studyjny, „MAYHEM„, to eksplozja emocji, dźwięków i osobistych refleksji. Wydawnictwo łączy popowe brzmienia z mroczniejszym, industrialnym twistem, a wszystko to w charakterystycznym dla Gagi eklektycznym stylu.
Powrót do korzeni
Po latach eksperymentowania z jazzem, muzyką filmową i rockiem, Gaga wraca do popu, ale w sposób, który oddaje jej ewolucję artystyczną. „MAYHEM” to hołd dla fanów „The Fame” i „Born This Way”, ale z dojrzałością, którą artystka zdobyła na przestrzeni lat. Album powstał w studiu Shangri-La w Malibu, a za jego produkcję odpowiadają m.in. Andrew Watt, Cirkut i Gesaffelstein. Na płycie znalazło się 14 utworów, w tym wcześniej wydane single „Disease”, „Abracadabra” i „Die With a Smile” nagrany z Bruno Marsem.
Krytycy są zgodni – „Disease” to jedno z najlepszych nagrań Lady Gagi od lat. „The Guardian” chwali industrialne syntezatory i pulsujący rytm, Rolling Stone zachwyca się mocnym refrenem, a Vogue określa teledysk jako jedno z najciekawszych wizualnych doświadczeń roku.
„Abracadabra” – klubowy banger
Drugim mocnym punktem albumu jest „Abracadabra”, utwór inspirowany nocnym życiem i pokusami współczesności. Piosenka błyskawicznie zdobyła szczyty list przebojów, stając się najchętniej streamowanym solowym utworem Gagi na Spotify (124 mln miesięcznych słuchaczy). Teledysk, który Gaga współreżyserowała, to estetyczna uczta – awangardowe kostiumy, mroczna choreografia i niezwykła symbolika podbijają serca fanów.
Gaga nie zwalnia tempa. Przed nią wielkie koncerty, m.in. darmowy występ na plaży Copacabana w Rio de Janeiro i rola headlinerki na Coachelli. W najbliższy weekend wystąpi także w „Saturday Night Live” jako prowadząca i gwiazda muzyczna wieczoru.
„MAYHEM” to album, który pokazuje, że Lady Gaga wciąż jest na szczycie – nie tylko jako gwiazda popu, ale także jako artystka, która nie boi się eksperymentować i opowiadać historii, które rezonują z milionami fanów na całym świecie.
