fot. materiały prasowe

Nowa linia YOPE Waterfully: Nawilżenie, które działa głębiej niż kiedykolwiek

YOPE robi kolejny odważny krok w pielęgnacji skóry twarzy – i robi to na własnych warunkach. Marka znana z naturalnych formuł i etycznego podejścia do kosmetyków prezentuje „Waterfully” – nową linię produktów opartych na kwasie poliglutaminowym (PGA), który nawilża… pięć razy mocniej niż kwas hialuronowy. Brzmi jak obietnica? Sprawdziliśmy – to raczej manifest.

Woda, ale mądrzejsza. Czym właściwie jest Waterfully?

Waterfully to odpowiedź na rosnącą potrzebę świadomego nawilżania skóry. Nie chodzi już tylko o „lekką mgiełkę” czy „odświeżenie o poranku”. Tu mamy do czynienia z kompletną, wieloetapową kuracją, która realnie wpływa na kondycję cery. Linia celuje w każdego – niezależnie od wieku, typu skóry czy poziomu zmęczenia życiem.

Trzonem wszystkich formuł jest wspomniany kwas poliglutaminowy, czyli składnik, który ma potencjał stać się nowym „skin hero”. Do tego biofermenty, ceramidy, witamina C, peptydy i egzosomy – czyli cały kosmetyczny Avengers.

Produkty: od oczyszczania po rozświetlenie

W linii YOPE Waterfully znajdziemy aż osiem produktów – od mikropeelingującej pianki Smooth, przez tonik-esencję Tonik, emulsję do demakijażu Clean, dwa kremy (Day i Night), aż po trzy zaawansowane sera: regenerujące Renewed, ujędrniające Plump i rozświetlające Glowing z witaminą C.

Szczególnie warte uwagi:

  • Krem na dzień Waterfully Day – coś pomiędzy pielęgnacją a tarczą antysmogową. Wygładza, nawilża i daje skórze efekt „właśnie wróciłam z Bali”.
  • Serum Plump – jeśli ktoś tęskni za napięciem skóry sprzed ery telefonów i stresu, to może być game-changer.
  • Rozświetlające Glowing z witaminą C i kiwi – dla tych, którym blask nie kojarzy się z tłustą strefą T, tylko z cerą à la wczesna Gisele Bündchen.

Nawilżasz siebie – nawilżasz planetę

To nie tylko kosmetyki, to również mikroaktywistyczna deklaracja. Część dochodu z linii Waterfully trafia do Fundacji MARE, która instaluje specjalistyczne kosze w portach i realnie walczy z zanieczyszczeniem Bałtyku. 1,5 tony mniej odpadów rocznie? Z YOPE to nie marketing – to konkretny efekt.

Wszystkie produkty dostępne są wyłącznie w sieci drogerii ROSSMANN oraz na stronie yope.me. Ceny zaczynają się od 39,99 zł za piankę lub tonik, a kończą na 69,99 zł za zaawansowane sera i kremy.

YOPE Waterfully to świetna odpowiedź na przesyt pielęgnacyjnym „bla bla”. Marka nie sili się na fejkowe naukowe wynurzenia, tylko stawia na składniki, które mają sens. Czy każdy z produktów jest przełomowy? Niekoniecznie. Ale jako linia – to jeden z ciekawszych debiutów w tym roku na rynku beauty. Szczególnie że łączy skuteczność z odpowiedzialnością społeczną. I tego nam dziś najbardziej trzeba.