fot. dzięki uprzejmości Christian Dior Couture

Dior Cuir Saddle: Nowa odsłona skóry w zapachu

Nowe perfumy Diora z linii La Collection Privée to kolejny ruch marki w kierunku współczesnej elegancji. Dior Cuir Saddle stworzone przez Francisa Kurkdjiana, debiutują w 2025 roku. Zapach już teraz budzi ciekawość, bo marka sięga po skórę w sposób kompletnie inny niż to, do czego przyzwyczaiła nas branża.

Miękka siła skóry

Skóra w perfumach zwykle bywa głośna, mroczna, asfaltowa. Dior postanowił przewrócić stolik. W Dior Cuir Saddle skóra jest jak zamsz – elastyczna, ciepła, bardziej sensualna niż agresywna. Kurkdjian miał jeden cel: zrelaksować ten składnik, zdjąć z niego ciężar stereotypu. Dominują piżmo, nuty kwiatowe i ciepła baza ambrowo-drzewna, która owija się wokół skóry jak miękki płaszcz. To nie jest zapach motocyklisty. Dior Cuir Saddle to zapach luksusowej nonszalancji.

Od torby Saddle Bag do flakonu

Nazwa nie jest przypadkowa. W tle mamy oczywistą ikonę marki – kultową torbę Saddle Bag, od lat symbol erotycznego, trochę przekornego stylu domu mody. Dior Cuir Saddle nie pachnie jak skóra tej torebki – i całe szczęście. To raczej perfumowa metafora: wyobrażenie o tym, co dzieje się, gdy moda przekłada się na zapach. Nawet limitowana edycja perfum zyskała skórzane etui – elegancja wprost z atelier, choć bez zbędnej ostentacji.

Dior Cuir Saddle to zapach dla osób, które potrafią docenić luksus bez logo na czole. Dla tych, którzy wybierają płaszcz z miękkiej skóry, a nie klasyczną ramoneskę. Dla kobiet noszących garnitur i mężczyzn zakładających jedwabny szal. Dior Cuir Saddle nie próbuje zadowolić wszystkich. On daje coś nowego tym, którzy chcą pachnieć nowocześnie i z charakterem, ale nie potrzebują taniego efekciarstwa.

Nie będę kłamać – kocham skórzane perfumy, ale perfumy rzadko mają subtelność. Dior Cuir Saddle to dowód, że luksus można opowiedzieć szeptem. Dior nie odcina kuponów od historii, tylko ją aktualizuje. Zamsz zamiast asfaltu. Delikatność zamiast dymu. Odwaga zamiast nachalności. Moda czasem potrzebuje krzyczeć. Ale prawdziwy styl zdecydowanie lepiej brzmi półgłosem.