Zuzanna Szklarzewicz

Na OCZY.MAG od zawsze dawaliśmy platformę młodym. Chcemy pokazywać i dawać głos tym, którzy z pasją wchodzą w świat mody i mają oczy szeroko otwarte. Tym razem rozpoczynamy serię wywiadów, w których rozmawiamy z Generacją Z, o tym jakie mają marzenia, co ich identyfikuje i jak widzą świat. W rozmowach z młodymi twórcami chcemy dojść do wspólnego wniosku, jaka jest naprawdę ta społeczność.


Kontynuując naszą serię wywiadów z Generacją Z do rozmowy zaprosiliśmy Zuzannę Szklarzewicz. W luźnej konwersacji Zuzia opowiedziała nam jakie ma marzenia, co ją identyfikuje oraz jak widzi swoje pokolenie. Zdradziła też historię początków swojej autorskiej marki, która pomimo, że funkcjonuje dopiero rok ma już sporo sukcesów na swoim koncie.

Zuzanna Szklarzewicz działa pod pseudonimem Zuza Sklar. Ma dopiero 18 lat i jest uczennicą ostatniej, maturalnej klasy liceum. Od ponad roku prowadzi swoją autorską markę – glassy.customs, w której projektuje, szyje, tworzy i przerabia własne projekty skupiając się na customizacji. W jej ubraniach chodziły m.in. Young Leosia, Marta Linkiewicz, czy Pani Ekscelencja. W przerwach od nauki Zuza opracowuje coraz to nowe modele ubrań współpracując z polskimi stylistami i artystami dostarczając im świeże i innowacyjne projekty.

Jak opisałabyś nasze pokolenie? Czy jesteśmy rzeczywiście tak wspaniali jak zdarza się to opisywać mainstreamowym mediom? 

Nie generalizowałabym, że jesteśmy jakimś szczególnie wspaniałym pokoleniem, które składa się z super jednostek. Bardzo duża część naszego community jest jednak niezdecydowana. My dopiero wszystkiego się uczymy. Jesteśmy pokoleniem przebodźcowanym, na które lubią narzekać starsi rówieśnicy. Istnieje zdecydowany podział pomiędzy nami. Część jest bardzo ambitna i patrzy daleko w przyszłość, ale znam osoby, które nie wykraczają poza swoją strefę komfortu. 

Czyli jednak to pokolenie przebodźcowane?

Patrząc sama na siebie – dużo korzystam z internetu. Obecna sytuacja u nas w Polsce i na świecie zmusza mnie do coraz to głębszego analizowania i wnikania w to co się dzieję. Ilość informacji jest ogromna i wciąż rośnie. Ja jestem na to wrażliwa. Niektórych to motywuje, ale dla innych jest to przygnębiające. To jest pewien ciężar – sami się poddajemy tym bodźcom, ale o one na nas oddziałują. 

To jakie bodźce trafiają do Zetek?

Zarówno te cięższe tematy, takie jak, wątki praw kobiet i mniejszości, szereg protestów, w których braliśmy udział, bieżąca sytuacja polityczna, ale również obrazy wyidealizowanych żyć, z którymi notorycznie się porównujemy. Wszystkiego dowiadujemy się głównie z social mediów. Z jednej strony to nasza moc, ale to też ciężar. Jesteśmy pokoleniem świadomym, ale to też jest trudne. Wydaję mi się, że kiedyś nie było, aż tak dużego zaangażowania.

Jednak social media powstały po to, by dawać platformę umożlwiającą budowanie społeczności, czy według Ciebie mogą mieć też pozytywną stronę?

Zdecydowanie. Dzięki mediom społecznościowym poznałam m.in. mojego chłopaka, czy masę przyjaciół. One dają możliwość łączenia się, aby wspólnie tworzyć. Dla mnie mają też funkcję edukacyjną. Wiele rzeczy, takich jak projektowanie czy szycie nauczyłam się właśnie z TikToka. Te platformy dają mi możliwość czerpania inspiracji. 

A jak one pomagają istnieć glassy.customs?

Długo o tym myślałam. Tak naprawdę – wszystko co się dzieje w związku z rozwojem mojej marki zawdzięczam internetowi. Cała moja grupa odbiorców jest właśnie na Instagramie i TikToku. To jedyne platformy, na których można poznać mnie i moje projekty. Szczególnie właśnie na tym drugim mam możliwość dotarcia do coraz to nowych osób. Ta platforma daję szansę mi jako młodemu twórcy się wybić. 

Jak nasze pokolenie postrzega modę?

Porównując się nas do starszych pokoleń np., Millenialsów to mam wrażenie, że ten „smak modowy” się zupełnie zmienił. My jednak przywiązujemy do ubioru o wiele większą wagę. Najbardziej z wszystkich pokoleń chcemy się po prostu „pokazać”. Chcemy przez swój ubiór podkreślać naszą osobowość, to z czym się definiujemy i co chcemy przekazać światu. To stało się już naturalne, że chcemy być sobą i bardzo nam na tym zależy. 

Czy przywiązywanie tak dużej uwagi do ubioru nie jest czasem destrukcyjne?

To bywa destrukcyjne. Zwłaszcza porównywanie się do innych, bo nigdy nie będziemy tacy sami. Możemy iść do przodu, ale nie patrząc na innych. Nie możemy próbować być kimś, kim nie jesteśmy, co jednak jest popularne w naszych czasach.

Wśród naszego pokolenia wyraźnie istnieje też nurt świadomej mody. Czy uważasz, że następuję jakaś generacyjna zmiana postrzegania etyki branży odzieżowej?

Świadomość zdecydowanie rośnie i to właśnie przez social media. Czy jest jednak duża? Totalnie nie i to jest przykre. Szczególnie influencerki mają ogromny wpływ na Generację Z. Mimo tego, że czasem wybierają właśnie te małe, świadomie produkujące marki to te treści kompletnie giną wśród sieciówkowego zalewu. Internetowe platformy fast fashion, szczególnie te produkujące w Chinach sprawiły, że ludzie zapomnieli o tym, że istnieje coś takiego jak nasza planeta, czy godne warunki płacy. Jest jeszcze gorzej niż było. Sama bardzo siedzę w tym temacie. Na swoim TikToku wielokrotnie podejmuję ten temat i widzę jego rzeczywisty odbiór. 

To, gdzie jest ta bariera? Dlaczego pomimo świadomości i tak młodzi decydują się na sieciówki?

Chęć posiadania nowych rzeczy jest tak ogromna, że nie jesteśmy w stanie racjonalnie podejmować decyzji. Dodatkowo, istnieje przekonanie, że skoro wszyscy tak robią i kupują w sieciówkach to ja jako jednostka nic nie zmienię. Nowe, dużo – tego pragniemy.

Jak do tego mają się influencerzy? Czy oni stali się nowymi autorytetami dla naszego pokolenia?

Szczerze uważam, że coś w tym jest. To jest strasznie niewinne, bo wzorując się na twórcach internetowych, czy kupując to co oni nie robimy nawet własnego researchu i nie zastanawiamy się, czy to jest dobre lub nie. Zdajemy się na zdanie innych. Szczególnie jeśli chodzi o zagranicznych twórców – chcemy być jak oni.

Jak na młodych wpłynęło doświadczenie pandemii i nieustających lockdownów?

Pandemia odcisnęła na nas szczególne piętno, zwłaszcza w kwestiach społecznych. Każdy z nas wchodzi po pandemii w nowe życie będąc nową, inną osobą. Musimy od nowa uczyć się siebie i innych nawzajem. Czas się trochę zatrzymał, ale my nadal żyjemy. Wrócenie do szkoły i ludzi było zupełnie inne niż myślałam. Dużo z nas rozwinęło też swoje pasje i chcę iść do przodu. Gdyby nie pandemia, to nie byłoby też mojej marki – glassy.customs, za co jestem jednak wdzięczna.

A skąd narodził się pomysł na własną markę?

Od małego miałam pociąg do szycia. W piątej klasie podstawówki dostałam swoją pierwszą maszynę do szycia, lecz w tym momencie nie był to trafiony pomysł. Do maszyny wróciłam trzy lata temu podczas kursu szycia, gdzie bardzo wiele się nauczyłam. Kiedy wybuchła pandemia, odkopałam z szafy sprzęt i zaczęłam tworzyć. Kupiłam farby, zaczęłam malować ubrania, szukać w internecie nowych technik. Spontanicznie stworzyłam profil na Instagramie, gdzie dzieliłam się swoimi projektami.

Co w takim razie dało rozwój glassy.customs?

Podczas wrzucania następnych zdjęć do sieci napisał do mnie właściciel pewnej polskiej marki streetwearowej, z propozycją współpracy. Bardzo się z tego ucieszyłam, bo byłam na początku swojej drogi. Uszyłam i wykonałam wszystkie doły do ich najnowszej kolekcji bluz. Następnie współpracowałam z kilkoma influencerami, którzy nosili i promowali moje ubrania. Przełom nadszedł w 2021 r., kiedy Marta Linkiewicz i Young Leosia ubrały moje projekty. Miałam coraz więcej zamówień i zaczęłam nie wyrabiać. To zabiło trochę też mój proces twórczy. Przed tym właśnie chciałabym przestrzec wszystkich, którzy zaczynają. Nie zawsze pasję można w 100% zamienić w pieniądze. 

Czy to Cię zdemotywowało?

Nie do końca. Trochę stanęłam w miejscu i dałam sobie czas na przemyślenie. To był proces, który pomógł mi się zebrać i zacząć od nowa. Po wakacjach wystartowałam z własnym TikTokiem i zaczęłam współpracować właśnie z TikTokerami, co zaskutkowało kolejnymi i kolejnymi zamówieniami. Teraz wpycham się, gdzie mogę, bo wiem, że to ma sens. Nie zależy mi w tym momencie na pieniądzach. Chcę, aby świat widział to co robię. Chcę, żeby widziano mój następujący postęp.

Jaką radę dałabyś młodym, którzy chcieliby zacząć działać?

Ja robię coś, czego jeszcze nie widziałam na polskiej cenie i właśnie to radzę innym. Nie bójmy się być inni i róbmy rzeczy niezwykłe i wyjątkowe. Wyjdźmy proszę, poza schemat, który już znamy. Nie bójmy się też porażki i idźmy proszę dalej.